Babia Góra

Markowa – schr. Markowe Szczawiny – Przeł. Brona – Babia Góra (Diablak) – Przeł. Brona – schr. Markowe Szczawiny – Markowa

26.12.2017r.

 

 

Drugi dzień świąt wraz z moim niezawodnym i długoletnim towarzyszem górskich eskapad, Krzysztofem (czyt. Bardzo fajnym chłopem) postanowiliśmy spędzić na jakiejś wyrypie. Wybór padł na Babią Górę! Szlaków na szczyt jest kilka o różnym stopniu trudności.

 

Na który się zdecydować? Krzychu proponuje: chodźmy z Markowej! Niemal natychmiast pada odpowiedź z moich ust, OK! Tak więc wyruszamy z Markowej (przysiółek wsi Zawoja)

 

 

Na parkingu, skąd zaczyna się zielony szlak do schroniska Markowe Szczawiny, przyjechaliśmy o godz. 6 rano. O godzinę za wcześniej, ponieważ panują jeszcze egipskie ciemności. Postanawiamy tą godzinkę przeznaczyć na drzemkę w samochodzie.

 

 

O 7:00 zwarci i gotowi startujemy na szlak. Panuje jeszcze półmrok w lesie, więc czołówka oświetla nam drogę. Cały czas mamy w pamięci doniesienie z poprzedniego dnia, że na przełęczy Brona ratownik GOPR dostrzegł świeże ślady niedźwiedzia, który najwyraźniej przebudził się z zimowego snu. My właśnie idziemy na tą przełęcz.

 

 

Szlak najpierw prowadzi nas szeroką drogą, która może być wykorzystywana do zwózki drewna. Po około 20 min. skręcamy w lewo na mostek i zaczynamy nabierać wysokości po mocno oblodzonych stopniach, ułożonych z kamieni. Trasa którą idziemy do schroniska, pozbawiona jest jakiś spektakularnych widoków. Wiedzie cały czas przez las.

 

 

O godzinie 8:19 jesteśmy w schronisku na Markowych Szczawinach, osiągając wysokość 1180m n.p.m. Robimy krótki odpoczynek, posilamy się i ubieramy wszystkie ubrania jakie mamy ze sobą.

Przy schronisku wieje dość mocny wiatr, więc domyślamy się, co będzie się działo na górze.

Do głowy przyszła mi okropna myśl: ciekawe czy w ogóle ten wiatr pozwoli nam zdobyć Diablaka? Ale szybko odpędziłem złe myśli i z rozkoszą ruszyliśmy dalej, połykając kolejne poziomice!

 

 

Na Przełęcz Brona docieramy po około 30 minutach. Trasa wiedzie przez las i cały czas pod górkę. Pierwsze widoki pojawiają się dopiero na stromym podejściu na przełęcz.

 

 

Robimy kilka fotek i ruszamy w lewo w stronę szczytu. W prawo wiedzie szlak na Małą Babią Górę (Cyl). Wiatr wzmaga się coraz bardziej, a Słońce oślepia. Niestety okulary przeciwsłoneczne zostały w domu:-(

 

Mała Babia Góra 1517m n.p.m.

 

Diablak!

 

Po ’’wspinaczce’’ po lodzie i w silnym wietrze osiągamy najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego. Siadamy za kamiennym murem wybudowanym przez turystów z kamieni rumowiska Babiej Góry i chronimy się przed okropnym wiatrem, który nie pozwala nawet na zrobienie porządnego zdjęcia! Ogrzewamy się pijąc herbatkę z termosu i ruszamy czym prędzej na dół!

 

 

Wracamy tą samą drogą do samochodu. Wpadamy do schroniska na zupę pomidorową i odpoczywamy. Z Babiej praktycznie zbiegliśmy!

 

 

Na parkingu jesteśmy przed 14, szczęśliwi i z następnymi pomysłami na kolejne wypady.

 

 

Kilka faktów i danych:

Czas przejścia: 5:10h

Przebyty dystans: 12.5km

GOT: 28

Kolory znaków: zielony, czerwony i z powrotem

Suma podejść: 1014m

 

Słowo przestrogi:

Babia jest bardzo kapryśna pod względem pogodowym. Sytuacja może się zmienić w bardzo krótkiej chwili!

Jeżeli idziemy w dobrych warunkach, nie powinno być problemu ze zdobyciem szczytu przeciętnemu turyście. Kiedy pojawi się mgła, możemy mieć problem z nawigacją i bardzo łatwo się jest zgubić. Silny huraganowy wiatr, jest częstym zjawiskiem w tym masywie i bez odpowiedniej odzieży, szybko nas wychłodzi. Podmuchy mogą nas  przewrócić, w szczególności na lodzie.

W zimie zwracajmy uwagę na komunikaty GOPRu i stopień zagrożenia lawinowego. Zabierzmy ze sobą raki i przynajmniej kijki.

Nie piszę tego, żeby straszyć, albo zniechęcać, tylko zachęcam do zdrowego rozsądku. Gdy go zachowamy, nic nam się nie stanie.

 

Jak dojechać do Markowej?

Do Zawoi prowadzi droga nr. 957 od strony Makowa Podhalańskiego. Na rondzie w Zawoi skręcamy w prawo (jest drogowskaz ma Markową). Jedziemy cały czas za drogą główną. Dojeżdżamy do rozwidlenia i skręcamy w lewo. Docieramy do parkingu po ok. 1500m.

Jeśli chcemy dostać się do Markowej komunikacją zbiorową, to z Krakowa kursują prywatni przewoźnicy(busy), którzy jadą przez Suchą Beskidzką i Maków Podhalański.

 

Gdzie zaparkować samochód?

W Markowej jest wybrukowany parking na kilkanaście samochodów, który znajduje się przy szlaku na Babią.

 

Leave a Comment