Giewont

Dolina Strążyska – Przełęcz w Grzybowcu – Wyżnia Kondracka Przełęcz – Giewont – Kondracka Przełęcz – Dolina Małej Łąki – Gronik – Dolina Strążyska

 

06.07.2019r.

 

 

Długo czekałem na wyjazd w Tatry. W końcu nadeszła wyczekiwana sobota i wypad na Giewont! Dlaczego wybrałem Giewont? Z kilku powodów.

Głównym argumentem zdobycia szczytu, była chęć postawienia stóp na najpopularniejszej górze w Polsce. Byłem kilka razy pod szczytem, ale zawsze rezygnowałem ze zdobycia Giewontu. Powodem była ogromna ilość ludzi na wierzchołku i kolejka turystów do niego, stojąca na szlaku  wejściowym.  

Kolejnym argumentem był Marcin, który również chciał odwiedzić Śpiącego Rycerza.

Z domu wyruszyliśmy przed świtem, gdy było jeszcze zupełnie ciemno. Pierwsze kroki na szlaku stawiamy o godzinie 5:30, zaczynając wycieczkę od parkingu w Dolinie Strążyskiej.

 

 

Idziemy czerwonym szlakiem przez Dolinę Strążyska, wygodną i szeroką ścieżką, pokrytą drobnymi kamyczkami. Obok szumi Potok Strążyski, który potęguje rześkie powietrze. Po 30 minutach dochodzimy do Polany Strążyskiej i odbijamy w prawo przez drewniany mostek.

 

Powyższą drogę pokonałem w zeszłym roku, gdy szedłem z Justyną na Sarnią Skałę. Opis wycieczki w linku tutaj.

 

 

Znaki czerwone prowadzą teraz mocno pod górę, cały czas lasem. Idziemy po kamieniach, ułożonych w „schody” i szybko nabieramy wysokości. Po osiągnięciu wysokości, gdzie las się kończy, zaczyna się piękny tatrzański spektakl z Giewontem i Czerwonymi Wierchami w roli głównej. Widoki są bardzo imponujące i dają siły do dalszej „wspinaczki”.

 

Kominiarski Wierch 1829 m n.p.m.

 

Giewont 1894m n.p.m.

 

Wielka Turnia Małołącka 1847m n.p.m.

 

Zbliżając się do Wyżniej Kondrackiej Przełęczy i patrząc w dół za siebie, bajecznie prezentuje się z góry Dolina Małej Łąki.

 

 

Dalej żwawo połykamy poziomice i w pewnym momencie napotykamy spore stado kozic, które wydają się nie być zaskoczone obecnością ludzi. Przecinają drogę turystą, akurat znajdującym się na „kursie” kozic. Obserwowałem sytuację z pewnej odległości i miałem wrażenie, że te sympatyczne zwierzęta, rozdzieliły cztero osobową grupkę znajomych.

Przyspieszyliśmy kroku, aby zobaczyć z bliska sprawność i grację kozic. Niestety, zdążyły się wspiąć kilkanaście metrów w górę, toteż marzenia o bliskim spotkaniu legły w gruzach 🙂 .

 

 

Cały czas nabieramy wysokości, więc widoki są coraz ładniejsze. Podchodząc pod Wyżnią Kondracką Przełęcz, ukazuje się nam krzyż na Giewoncie. Ma to swój urok i przyciąga wzrok jak magnes. Nawet komponuje się ta kupa żelastwa ze skałami 🙂 .

 

 

O godzinie 9:20 stajemy na Wyżniej Kondrackiej Przełęczy. Podziwiamy majestat Tatr Wysokich, które fantastycznie widać z tego miejsca. Zmieniamy szlak na niebieski i rozpoczynamy atak szczytowy 🙂 .

 

 

Po około 10 minutach docieramy do miejsca, gdzie szlak się dzieli. W prawo odchodzi wariant podejściowy, a w lewo wariant zejściowy. Od tego miejsca droga jest bardzo ciekawa, ponieważ ubezpieczona jest łańcuchami. Często na tych sztucznych ułatwieniach tworzą się kolejki, więc czas wspinaczki znacznie się wydłuża. Wspaniałe to uczucie, jak trzyma się w rękach łańcuch, a dookoła bajeczna panorama najwyższych gór w Polsce i Słowacji.

 

 

Giewont zdobyty o godzinie 9:45. Trasa z samochodu na szczyt zajęła nam 3:15h, więc czas zgodny z mapą. W tym przerwy na foty i odpoczynki. Od Polany Strążyskiej, cały czas trzeba iść pod górę. 

Patrząc z Zakopanego na Giewont, góra przypomina śpiącego rycerza, toteż często można się spotkać z takim właśnie nazewnictwem masywu. Na szczycie stoi metalowy krzyż, który doskonale widać z Zakopanego.

 

„Krzyż ma wysokość 17,5 m, z czego 2,5 m jest wkopane w skały, ramię poprzeczne ma długość 5,5 m. Składa się z 400 żelaznych elementów o łącznej wadze 1819 kilogramów („Tatry” 3/2009 podaje 1978 kg), które zostały podwiezione wozami konnymi na Halę Kondratową, a stąd wyniesione na szczyt na plecach. Pracowało przy tym pół tysiąca osób, użyto osiemnastu wozów. Oprócz metalowych elementów wyniesiono jeszcze 400 kg cementu i 200 płóciennych konewek wody (ze źródła pod Kondracką Przełęczą).” – Cytat zapożyczony z Wikipedii i przewodnika J. Nyki.

 

Na wierzchołku jest jeszcze niewiele osób, więc możemy spokojnie napawać się pięknem Tatr i miastem u dołu. Wieje przeszywający wiatr, ale to nie przeszkadza w delektowaniu się tak znakomitą scenerią. 

 

Polana Strążyska

 

 

Po 30 minutach pobytu na Giewoncie, zaczynamy schodzenie do Wyżniej Kondrackiej Przełęczy. Wariant niebieskiego szlaku, który służy do schodzenia ze szczytu, również jest uzbrojony w łańcuchy, więc daje wiele frajdy i emocji.

 

 

10 minut schodzenia i znowu stoimy na Wyżniej Kondrackiej Przełęczy, gdzie zatrzymujemy się na dłuższy posiłek. Na Giewont podąża coraz więcej osób, więc cieszymy się że my mieliśmy względny luz na podejściu pod szczyt i na nim.

 

 

Organizm zregenerowany, więc czas ruszyć dalej, za niebieskimi znakami w dół, na Kondracką Przełęcz. Zajmuje to dosłownie 5 minut. Dalej z Kondrackiej Przełęczy, zmieniamy szlak na żółty, który prowadzi przez Dolinę Małej Łąki.

 

Kondracka Przełęcz 1725m n.p.m.

 

 

Żółty szlak, którym schodzimy z Kondrackiej Przełęczy do Doliny Małej Łąki, jest bardzo stromy i mało wygodny, prowadzi po kamiennych stopniach, w dodatku nierównych, wiec osobiście nie polecam tego wariantu do podejścia pod Giewont. Jest piękny i widokowy, ale męczący. Dopiero po dotarciu do Wielkiej Polany Małołąckiej droga staje się płaska i przyjemna. W sumie to warto go przejść, chociażby dla widoków.

 

 

Wielka Polana Małołącka – rozległa łąka w Dolinie Małej Łąki, cel podróży rodzin z dziećmi. Wspaniałe widoki na Małołąckie Turnie, Grzybowiec, Kondracką Przełęcz i Giewont. Dostać się możemy tutaj z Gronika, czyli części wsi Kościelisko. Przy wlocie do doliny jest parking i kasa biletowa TPN (Tatrzański Park Narodowy).

 

 

W Groniku, przy kasach biletowych TPN i parkingu jesteśmy o godzinie 13:05, więc cały żółty szlak z Kondrackiej Przełęczy zajął nam 2h. Teraz musimy się dostać do parkingu w Dolinie Strążyskiej, toteż wybieramy Drogę pod Reglami, która znakowana jest czarnym kolorem. Szlak prowadzi skrajem lasu, szeroką ścieżką, po której poruszają się również rowerzyści, więc trzeba zachować ostrożność. Trasa ta nie nastręcza żadnych trudności, toteż spotykamy sporo spacerowiczów. Przez większość czasu towarzyszy nam widok na Gubałówkę.

 

 

Spacer do samochodu Drogą pod Reglami trwał 40 minut, więc na parkingu jesteśmy o godzinie 13:45. Chwilkę usiedliśmy z Marcinem w budce z małą gastronomią obok parkingu i wymieniliśmy doświadczenia i przeżycia z właśnie zakończonej wycieczki. Morał wyszedł jeden, było warto, nawet kosztem pobudki o 2 w nocy, więc powstał plan na następny wypad w Tatry.

 

Wycieczka na Giewont jest naprawdę godna polecenia i to nieważne z której strony go zdobywamy. Wszystkie szlaki są widokowe. Jednak pamiętać trzeba, aby wybrać się naprawdę wcześnie rano, nawet „skoro świt” 🙂 , wtedy unikniemy tłoku na szlaku i kolejki na szczyt.   

 

Kilka faktów i danych:

Czas przejścia: 6:35h

Przebyty dystans: 14,2km

GOT: 28

Kolory znaków: czerwony, niebieski, żółty, czarny

 

Trasa: Dolina Strążyska, parking – Dolina Strążyska, parking | mapa-turystyczna.pl

 

   

Jak dojechać do Doliny Strążyskiej?

W centrum Zakopanego, jadąc od ronda, skręcamy w lewo w ul. Kasprusie (pierwsza ulica za przejsciem podziemnym na Krupówkach). Jedziemy cały czas prosto ul. Kasprusie, która przejdzie w ul. Strążyska (na łamanym pierwszeństwie na wprost). Jedziemy do momentu, aż droga się skończy.

Kursuje tutaj także komunikacja miejska i prywatni przewoźnicy (busy).

 

Gdzie zaparkować samochód? 

Na końcu ul. Strążyska, jest kilka płatnych parkingów, toteż 20zł pozwoli na pozostawienie auta na cały dzień. 

 

 

 

1 Comments

  1. Witaj Damian,te zdjęcia mówią więcej, niż 1000 słów. Świat naprawdę jest piękny i pełen wspaniałych rzeczy trzeba tylko umieć je dostrzec!

    pozdrowienka

    Tomek

Leave a Comment