Hrobacza Łąka od Zapory Porąbka

Zapora Porąbka – Żarnówka Mała – Żarnówka Duża – Hrobacza Łąka – Żarnówka Duża – Żarnówka Mała – Zapora Porąbka

 

21.02.2021r

 

 

Co robimy? Takie pytanie zadaję mojej Justynie. Jest piękna słoneczna pogoda, w kalendarzu zwykła lutowa niedziela, termometry „wystrzeliły” w górę na wartości dwucyfrowe, więc są idealne warunki na jakąś beskidzką wycieczkę. Żeby nie było tak różowo, jest kilka minut po godzinie 12 w południe 🙁 . Chwila zastanowienia, spojrzenie na mapę i rzucam pomysłem – Hrobacza Łąka! Małżonka chętnie przystaje na moje plany, toteż szybkie pakowanie plecaka i w drogę.

 

Spacer na Hrobaczą Łąkę postanowiliśmy odbyć z naszym czworonogiem. Kola, bo tak nazywa się nasz pies, jest debiutantem na szlaku. Szczeniak jak do tej pory zdobył jedynie Dębowiec i „to bez tlenu” 🙂 🙂 🙂 .  

 

Kilka minut po godzinie 13 meldujemy się przy Zaporze Porąbka. Prowadzić nas będą znaki żółte, więc początkowe 900 metrów pokonujemy główną drogą. Musimy zachować dużą ostrożność, ponieważ panuje spory ruch samochodów. Droga nie posiada chodnika, a nawet pobocza, toteż warto zachować maksimum ostrożności.

 

 

Szczęśliwie udaje się nam pokonać niebezpieczny odcinek, więc odbijamy w prawo, pod górkę w ulicę Alojzego Koniora. Od tego miejsca, aż do Schroniska na Hrobaczej Łące, będziemy szli ulicą Koniora, ponieważ tak wyznakowany jest żółty szlak. Wąska asfaltowa droga po kilkudziesięciu  metrach staje się szeroka, gdzie spokojnie miną się dwa auta.

 

Godny uwagi jest fakt, iż ulica jest zbudowana na stromym zboczu, więc szybko zdobywamy wysokość. Podziwiamy domy, z których roztacza się ładny widok na Jezioro Międzybrodzkie. Byłem zaskoczony, jakie duże osiedle domów jednorodzinnych jest wzniesione przy powyższej drodze. Mnóstwo odnóg i zakamarków, mały sklep spożywczy, usługi budowlane, a nawet warsztat wulkanizacyjny, to wszystko przy szlaku 🙂 . Ale nie ma się co dziwić, w końcu przechodzimy przez Żarnówkę Dużą.   

 

 

Gdy kończy się asfalt, mijamy sporo zaparkowanych na poboczu aut. Dalej droga jest wyboista i dziurawa. Zaczynamy stąpać po topniejącym śniegu, lecz im jesteśmy wyżej, tym jest go coraz więcej. Niestety biała pokrywa była niesamowicie mokra i ciężka, a w miejscach niezacienionych, wprost przypominająca bagno 🙂 .

 

Spotkaliśmy kilku śmiałków w samochodach terenowych, którzy wyjechali swoimi maszynami praktycznie pod samo schronisko na Hrobaczej Łące. W okresie letnim nie jest to spektakularny wyczyn, lecz w topniejącym w szalonym tempie śniegu, to fantastyczna frajda 🙂 .

 

Na polanie przed schroniskiem mamy fantastyczny widok na Żar (761m n.p.m.). Pięknie prezentuje się Babia Góra i Pilsko. W dniach o dobrej przejrzystości powietrza, można dojrzeć Tatry.  

 

 

Hrobacza Łąka, a uściślając fakty, schronisko na niej stojące, osiągamy o godzinie 14:50. Wyremontowany obiekt po nieszczęśliwym pożarze sprzed kilku lat, prezentuje się naprawdę pozytywnie. Nie wiem jak teraz wygląda ono w środku, ponieważ z przyczyn oczywistych, nie próbowałem tam zaglądać. Spora kolejka przed wejściem, wskazywała na sprzedaż „na wynos”. 

 

Bez zatrzymywania się, pomaszerowaliśmy kilkadziesiąt metrów w górę. Szczyt Hrobacza Łąka (828m n.p.m.),wraz ze stojącym na nim krzyżem, to miejsce popularne i widoczne z okolicznych miejscowości. Świecący w nocy krzyż, widziany jest z wielu kilometrów. Robimy kilka pamiątkowych zdjęć i schodzimy w okolice schroniska, aby odpocząć na polanie i „posiedzieć” w mega mokrym śniegu 🙂 .

 

 

Rozbiliśmy obóz między dwiema brzózkami, toteż  podziwiając pagóry Beskidu Małego i Żywieckiego, rozkoszujemy się chwilą. Czekolada, fotografowanie widzianej panoramy, towarzystwo z najwyższej półki, to jest bezsprzecznie to, co tygryski lubią najbardziej! Chwilo trwaj!!! 

 

 

Wracamy tą sama drogą, którą przyszliśmy. Podróż w górę zajęła nam 1:40, a w dół 1:10. Schodząc z Hrobaczej Łąki, mamy fantastyczny widok na Żar, który jest skąpany w promieniach zachodzącego Słońca, więc chwilę przystajemy i napawamy się pejzażem.   

 

 

Przy samochodzie jesteśmy o godzinie 16:40. Wspaniale spędzone popołudnie, dało nam przysłowiowego kopa do egzystencji na kolejne dni.

 

Hrobacza Łąka jest dostępna z kilku miejscowości i zróżnicowanymi szlakami, więc warto ją odwiedzić, podchodząc z różnych stron. W linku relacja z wycieczki na Hrobaczą ze stycznia 2018 roku. Startowaliśmy wtedy z Lipnika (dzielnica Bielska-Białej) i zrobiliśmy przyjemną pętlę przez Groniczki i Gaiki.

 

 

Kilka faktów i danych:

Czas przejścia: 3:30h

Przebyty dystans: 10km

GOT: 13

Kolory znaków: żółty

 

 

 

Jak dojechać do Zapory Porąbka?

Jadąc drogą nr 948 od strony Kobiernic, lub Tresnej.

 

Gdzie zaparkować samochód?

Auto możemy zostawić na parkingu obok zapory, lub przejechać na drugą stronę zbiornika i zostawić samochód na poboczu drogi.

 

 

Leave a Comment