Jagnięcy Szczyt

Biała Woda (Kezmarska Biela Voda) – Dolina Kieżmarska – Schronisko nad Zielonym Stawem (chata pri Zelenom plese) – Jagnięca Dolina (Cervena dolina) – Jagnięcy Szczyt (Jahnaci stit) – Jagnięca Dolina – Schronisko nad Zielonym Stawem – Dolina Kieżmarska – Biała Woda

 

7.07.2018r

 

 

Jagnięcy Szczyt w Słowackich Tatrach Wysokich, taki cel obraliśmy z Krzyśkiem na pierwszy wypad w Tatry, do naszych południowych sąsiadów. Szczyt ten zaproponował Krzychu już w zeszłym roku. Umówiliśmy się na pierwszą sobotę lipca, już na początku czerwca. Pilnie i regularnie, na tydzień przed wyjazdem, sprawdzaliśmy prognozy pogody na różnych portalach. Z każdego źródła napływały sprzeczne informacje pogodowe. Mimo wszystko pojechaliśmy, pełni nadziei na wspaniałe widoki.

 

Wyjeżdżamy z domu o godzinie 3:30. W Białej Wodzie parkujemy kilka minut przed 6:30. Ruszamy żółtym szlakiem do Zielonego Stawu w Dolinie Kieżmarskiej.

 

 

 

Czeka nas 3 godzinna wędrówka do Schroniska przy Zielonym Stawie Kieżmarskim. Droga, którą idziemy jest kamienista i szeroka, aż do samej chaty. Nie nastręcza żadnych trudności, tyle że jest cały czas pod górkę i trzeba uważać na kamieniach 🙂

 

 

W tle szumi Biała Woda Kieżmarska. Połączenie lasu, porannej mgły i szum wody daje poczucie tajemniczości. Powietrze jest ostre, a w powietrzu unosi się zapach, którego nie mogę określić, ani nazwać. Woń ta jest mi znajoma i bliska, po prostu ją lubię.

Pierwsze widoki dostrzegamy niedaleko Zielonego Stawu, gdy mgła się podniosła, a las zmienił się w kosodrzewinę.

 

 

Do chaty przy Zielonym Stawie docieramy po 2:30h. Otoczenie schroniska i stawu robi na mnie duże wrażenie. Jest tutaj naprawdę pięknie! Wielu turystów właśnie tutaj kończy swoją wędrówkę.

 

 

Chata pri Zelenom plese oferuje noclegi, wyżywienie i napoje (różne 🙂 ). Jest świetnym punktem wypadowym na okoliczne szczyty i szlaki turystyczne.

Staw przy schronisku ma powierzchnię 1,8ha i głębokość 4,5m. Jest jednym z piękniejszych w Tatrach.

 

 

Po krótkim odpoczynku i drugim śniadaniu, atakujemy Jagnięcy Szczyt. Marsz kontynuujemy żółtymi znakami, które zaprowadzą nas na górę w 2:30h. Ścieżka zaczyna się za schroniskiem i od razu stromo w górę. Wiedzie nas między kosodrzewiną po dużych kamieniach. Ładnie prezentuje się schronisko i staw.

 

 

Bajecznie wyglądają ściany Łomnicy i Jastrzębiej Turni. Otoczenie Zielonego Stawu Kieżmarskiego jest obłędne. Potęga wielkich, skalistych ścian, budzi respekt i szacunek do gór. 

 

Łomnica 2634m n.p.m. Drugi co do wysokości szczyt w Tatrach. Widoczny na zdjęciu budynek, to górna stacja kolejki.

 

Po lewej Mały Kieżmarski Szczyt 2513m n.p.m.

 

 Na pierwszym planie Jastrzębia Turnia 2137m n.p.m.

 

Na wysokości trochę ponad 1800m n.p.m. wchodzimy do Doliny Jagnięcej. Uwagę przykuwa Czerwony Staw Kieżmarski, zasypany przez stożki piargowe.

 

Czerwony Staw Kieżmarski – powierzchnia 0,18ha, głębokość 1,7m, 1811m n.p.m.

 

Im podchodzimy wyżej Doliną Jagnięcą, tym coraz większa mgła. Prawie do samego wierzchołka idziemy w ”mleku”. Szlak prowadzi przez miejsca mocno wyeksponowane, a także występują dwa ciągi łańcuchów. 

Ku naszej radości chmury pod szczytem rozrzedzają się i możemy zobaczyć skrawek otaczającego nas piękna. Uśmiechnięty z powodu poprawy widoczności, dostrzegam w oddali kozice. W takim radosnym humorze, dostaje nowe siły i wprost lecę na Jagnięcy, jak na skrzydłach 🙂 

 

 

O godzinie 11:25 meldujemy się szczycie. Jagnięcy Szczyt zdobyty w 2 godziny i 10 minut. Lubię jak ”urwę” kilka minut z czasu napisanego na szlakowskazie, choć nie zawsze się to udaje 🙂

Dosłownie na kilka minut chmury odsłoniły nam panoramę w stronę Łomnicy. Czym prędzej chwytam aparat i robię pamiątkowe zdjęcia. Siadamy na ”wygodnym” kamieniu i napawamy się z Krzychem cudownym widokiem. Niestety, po chwili wszystko jest białe, wprost zalane chmurami. Z każdą minutą na szczyt dociera coraz więcej turystów. Są szczęśliwi, ale brak widoczności powoduje niedosyt. Dwie turystki ze Słowacji śpiewają jakąś piosenkę, która w ich mniemaniu przepędzi chmury. Niestety nie pomogło 🙁 

 

 

Po zregenerowaniu sił i posiłku na wysokości 2230m n.p.m. schodzimy do Schroniska nad Zielonym Stawem. Dookoła wszechobecna biel, wilgoć i brak widoczności. W pewnym momencie, idąc po rumoszu skalnym, stromo w dół, podjechała mi prawa noga i przewróciłem się jak długi. Najgorsze, że podwinęła mi się lewa noga i całym ciałem spadłem na kostkę wykręcając ją. Nawet nie zdążyłem zareagować, tylko poczułem ból w kostce. Wystraszyłem się jak nigdy, że ją uszkodziłem. Wstałem o własnych siłach i po kilku sekundach stwierdziłem, że wszystko jest w porządku. Zatroskany Krzysiek podszedł do mnie i zapytał o mój stan. Szedł kilka metrów za mną i widział doskonale całą sytuację. Powiedziałem mu że chyba jest ok, a ból staje się mniejszy. Rzeczywiście ból szybko ustąpił. „Myślałem że będziemy wzywać „śmigło”, bo wyglądało to okropnie” – tak podsumował całą sytuację Krzychu. Miałem dużo szczęścia, że nie zrobiłem sobie krzywdy. Najprawdopodobniej porządne buty uratowały mnie przed kontuzją i zaoszczędziły pracy słowackim ratownikom górskim z Horská záchranná služba (odpowiednik TOPR).

Po tej nieciekawej przygodzie spokojnie przeszliśmy łańcuchy i wyszliśmy z chmur. Znowu możemy się cieszyć urokami Tatr w pełnej krasie. 

 

 

W pewnym momencie dostrzegamy dwie kozice tuż przy naszej ścieżce. Zatrzymujemy się i robimy foty. Słychać tylko spust migawek w aparatach ludzi idących po szlaku. Każdy się zatrzymał i podziwiał takie niecodzienne wydarzenie.

 

 

Kozice po chwili uciekły do góry, „rozpływając” się w skałach. Kontynuujemy marsz w dół, cały czas mając w pamięci te sympatyczne stworzenia.

 

 

Zielony Staw i schronisko prezentują się bajecznie z wysokości, aż chce się iść i kupić pomidorową 🙂

 

Dolina Kieżmarska

 

Krzychu – z tym gościem wycieczki są zawsze udane

 

 

Po krótkim pożegnaniu ze schroniskiem, stawem i piękną tatrzańską naturą, schodzimy do samochodu dwu godzinnym spacerem. Jesteśmy mega zadowoleni, że wybraliśmy się w ten rejon Tatr. Zapewnił nam dużo frajdy i super panoramy. Polecam każdemu Zielony Staw Kiezmarski, a Jagnięcy Szczyt bardziej wytrwałym. 

 

Kilka faktów i danych:

Czas przejścia: 10:30h

Przebyty dystans: 20km

GOT: 34

Kolory znaków: żółty

 

 

 

Jak dojechać do Białej Wody (Kezmarska Biela Voda)?

Jadąc drogą 49 od Nowego Targu, przekraczamy granicę w Jurgowie i kontynuujemy jazdę słowacką 66. Po około 20 km skręcamy w prawo na drogę 537. Jedziemy około 4,5 km i docieramy do Białej Wody.

Dotrzemy również od Liptowskiego Mikułasza drogą 537, lub Popradu drogą 534.

 

Gdzie zaparkować samochód?

W Białej Wodzie jest płatny parking (6 EURO), zaraz przy drodze.

 

 

2 Comments

Leave a Comment