Jałowiec

Zawoja, Wełcza – Hala Barankowa (Zawoja, Mylne Młaki) – Kolisty Groń – Hala Kamińskiego – Przełęcz Klekociny – Czerniawa Sucha – Jałowiec – Zawoja, Wełcza

 

01.11.2019r

 

 

Beskid Żywiecki, czy Beskid Makowski? Takie pytanie nurtowało mnie, kiedy planowałem wyjście na Jałowiec, w Paśmie Przedbabiogórskim. Zdania są podzielone, więc ja uznałem, że Jałowiec znajduje się w Beskidzie Makowskim i oparłem się o podział Pana Jerzego Kondrackiego. Niejasności są nawet, co do wysokości szczytu, a spór toczy się o 2 metry 🙂 . Najważniejsze, że miejsce jest godne uwagi i nie ma to znaczenia gdzie leży, i ile ma wysokości. Niezrażony rzeczami mało istotnymi, postanowiłem wyruszyć z ekipą, w świąteczny piątek na powyższy szczyt. 

 

Zebrała się spora grupka fantastycznych ludzi, która mi towarzyszyła, toteż wyprawa zapowiadała się wyśmienicie. Moi kompani to: druga połówka Justyna, Daniel i Monika, Konrad, Agnieszka, i uroczy labrador Zula . Wyruszamy z Zawoi Wełczy o godzinie 9:15 i idziemy czarnym szlakiem do Hali Barankowej. Początkowo maszerujemy asfaltową drogą, lecz po półtorej kilometra wchodzimy na ścieżkę, później w las i rozgrzewające podejście na Halę Barankową w Zawoi, Mylne Młaki.  

 

 

Po śniadaniu na Hali Barankowej i odpoczynku po pierwszym podejściu, ruszamy za żółtymi znakami na Kolisty Groń. Praktycznie od razu szlak wiedzie mocno pod górkę. Niewątpliwie podejście jest krótkie i pojawiają się pierwsze panoramy. 

 

Babia Góra 1725m n.p.m.

 

 

O godzinie 11:30 stajemy na Kolistym Groniu i podziwiamy wspaniały widok na Mędralową i w dole Halę Kamińskiego. Za tło tej istotnie niepowtarzalnej panoramy służą pobliskie szczyty Beskidów. 

 

 

Kilka kroków w dół i jesteśmy na Hali Kamińskiego, dlatego te same wierzchołki widzimy z innej perspektywy.

 

 

Bez zbędnych postojów z hali ruszamy za zielonymi znakami w dół na Przełęcz Klekociny. Dróżka jest wąska, kamienista i miejscami trochę stroma, więc warto dobrze patrzeć pod nogi 🙂 .

 

 

Przełęcz Klekociny osiągnięta po 35 minutach nieprzerwanego marszu w dół. Zatrzymujemy się tutaj na większy posiłek i regenerację organizmu, więc chętnie wykorzystujemy promienie słońca i opalamy twarze 🙂 . 

Na przełęcz prowadzi kamienista droga z Zawoi, a z Koszarawy wąska droga asfaltowa. W związku z tym, naszym oczom ukazuje się Land Rover Discovery, jadący od strony Zawoi. To co wydarzyło się po chwili, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Z kierunku Koszarawy wyjechało piękne, czarne Audi A8. Niewątpliwie, był to niespotykany widok na górskiej przełęczy. Chociaż w lato spotkałem Forda Galaxy na zielonym szlaku z Małego Skrzycznego na Skrzyczne.

 

 

Po obfitym posiłku i przyjemnym odpoczynku w promieniach „południowego” słońca, ruszamy na Beskidek, dalej zielonym szlakiem. Podejście nie jest zbyt wymagające, toteż mija nas wspomniany już wcześniej Land Rover Discovery. Za naszymi plecami niezwykły widok na masyw Babiej Góry. Bez zatrzymywania się mijamy szczyt i stojący na nim krzyż.

 

 

Z Beskidka równą i wygodną drogą idziemy w kierunku Jałowca, który oczywiście jest coraz bliżej. Godne uwagi jest zasygnalizowanie, że mijamy Czerniawe Suchą 1062m n.p.m. i Czerniawe Suchą Zachodnią 1051m n.p.m. Wierzchołki te, niczym szczególnym się nie wyróżniają, więc przechodzimy przez nie, nawet nie zwracając na nie większej uwagi.

 

 

O godzinie 13:50 dochodzimy do skrzyżowania szlaków i skręcamy w prawo na żółty szlak. Po lewej stronie mamy fantastyczny widok na cel naszej wyprawy, czyli Jałowiec. W towarzystwie tak zacnego widoku, schodzimy niecałe 100 metrów w dół na Przełęcz Trzebuńską.

 

 

Jałowiec 1111m n.p.m.

 

Z przełęczy rozpoczyna się decydujące podejście na Jałowiec. Nie jest wymagające, ani męczące, lecz prowadzi przez malowniczą Halę Trzebuńską. Hala stała się dla nas jeszcze bardziej atrakcyjna, ponieważ dostrzegliśmy z niej „nieśmiało spoglądające” na nas Tatry!

 

 

Godzina 14:30 i Jałowiec zdobyty. Krótki odpoczynek na szczycie, połączony z widokiem na ładną okolicę. Wierzchołek to polana, krzyż, wiata i tablice informacyjne o historii okolicy i przyrodzie. Wiata jest chyba wykorzystywana do spotkań towarzyskich, ponieważ znaleźliśmy pod nią  „świeże” butelki po mocnym alkoholu 🙂 .

 

Autor tekstu wraz z małżonką 🙂 .

 

Po 30 minutach spędzonych na bajecznym Jałowcu, schodzimy niebieskim szlakiem do Zawoi Wełczy. Idziemy w większości przez las, lecz miejscami ukazują się kapitalne panoramy. Dużą frajdę mam z chodzenia po suchych liściach, nawianych chyba z całego lasu na ścieżkę. Brodzenie w nich po kostki i kolana, jeszcze bardziej potęguje uśmiech 🙂 . 

 

 

Na parkingu w Zawoi Wełczy jesteśmy o godzinie 16. W powietrzu czuć zbliżający się wieczór i wzmagający się zimny wiatr. Jałowiec zostawił u mnie bardzo pozytywne emocje, toteż mam zastrzyk dobrej energii do następnej wycieczki, która już tworzyła mi się w głowie 🙂 . Na twarzach moich kompanów podróży, również widziałem zachwyt i pogodę ducha, więc pomysł na wycieczkę chyba się udał.

 

Kilka faktów i danych:

Czas przejścia: 5h

Przebyty dystans: 14,8km

GOT: 24

Kolory znaków: czarny, żółty, zielony, żółty, niebieski

 

 

 

Jak dojechać do Zawoi Wełczy?

Do Zawoi Centrum dojedziemy drogą numer 957, jak i od strony Jabłonki, tak i od strony Makowa Podhalańskiego, czy Białki. Z centrum Zawoi dalej na wprost, lecz po około 1,3 km skręcamy w prawo, za drogowskazem Wełcza. Podążamy za drogą główną przez 3 km i jesteśmy w Zawoi Wełczy.

 

Gdzie zaparkować samochód?

Samochód możemy zostawić obok kościoła w Wełczy, lub naprzeciwko, w Schronisku Młodzieżowym. Z pewnością w dobrym tonie, będzie zapytanie o zgodę na parkowanie przy schronisku zarządcę obiektu.

 

 

 

1 Comments

Leave a Comment