Kotarz z Brennej

Brenna Centrum – Horzelica – Stary Groń – Grabowa – Kotarz – Brenna Centrum

 

24.04.2020r.

 

 

Pandemia COVID-19, mnóstwo ludzi pracuje zdalnie lub ma postój w pracy. Ja mam kilka dni wolnych, a rząd poluzował obostrzenia i kilka dni wcześniej pozwolił wejść do lasu. Długo się nie zastanawiałem, czy iść na szlak, więc wycieczka była pewna. Problem był tylko, albo aż, ze znalezieniem kompana do wspólnego łazikowania. Jakoś tak dziwnym trafem udało się wyruszyć z Marcinem, z którym miałem przyjemność wędrować po raz pierwszy. 

 

Na pierwszy wspólny wypad z Marcinem, jako punt startowy, wybrałem piękną miejscowość jaką jest Brenna. Z centrum miejscowości rozpoczyna się zielony szlak, który w niecałe 2 godziny zaprowadzi nas na Stary Groń. O godzinie 8:10 startujemy z parkingu i po przekroczeniu rzeki Brennica, dość stromo podchodzimy po stoku narciarskim. Werwy do „wspinaczki” dodają nam cudne widoki na Brenną, które mamy za plecami, więc warto co jakiś czas przystanąć i obejrzeć się w tył 🙂 . 

 

 

Osiągając szczyt Ośrodka Narciarskiego Stary Groń, wchodzimy do lasu, toteż idziemy leśną ścieżką, która nie nastręcza żadnych trudności. Po kilku krokach w równym terenie, zaczynamy znowu zdobywać wysokość. Wychodzimy na urokliwą polanę z panoramą na Brenną z innej perspektywy, natomiast w tle widzimy stoki Równicy. Kilka starych zabudowań, niewątpliwie dodaje charakteru owej polance, więc nasze twarze są coraz bardziej uśmiechnięte. Najbardziej cieszy mnie widok zadowolonego Marcina.

 

 

W tak wyśmienitych nastrojach podchodzimy jakieś 500 metrów i stajemy na szczycie Horzelicy 798m n.p.m. Podziwiamy kilka minut ładną panoramę na Beskid Ślaski, jaka roztacza się z wierzchołka. Na pierwszym planie bezsprzecznie dominują Trzy Kopce Wiślańskie 810m n.p.m. Horzelica na której stoimy, to najwyższe wzniesienie w grzbiecie Starego Gronia.

 

 

Ruszamy dalej przed siebie w stronę Kotarza, lecz po kilku krokach zatrzymujemy się znowu. Powodem przystanku jest panorama na Błatnią i Klimczok. Te dwa beskidzkie szczyty są wyjątkowo bliskie naszym sercom, ponieważ mieszkamy u podnóża masywu Klimczoka, a teraz widzimy je z drugiej strony. 

 

 

Startujemy kolejny raz przed siebie i dosłownie przechodzimy kilkadziesiąt metrów, a moim oczom ukazuje się widok na Kotarz, zza którego nieśmiało „zerka” na nas Skrzyczne. Cel naszej wycieczki i najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego w jednym kadrze! 

 

 

Idąc dalej zielonym szlakiem, w równym terenie, dochodzimy do bardzo popularnego miejsca jaką jest wieża widokowa na Starym Groniu. Jest godzina 10:25, jesteśmy zupełnie sami, „wspinaczka” na wieżę i kilkuminutowe zachwycanie się pięknem gór! Czego chcieć więcej? Chyba tylko zimnego złocistego napoju 🙂 . Obok wieży stoi bacówka i kilka stolików z ławeczkami, toteż pozostanie tutaj na trochę dłużej jest oczywiste. Wspaniałe otoczenie i duża łąka wokoło, więc recepta na szczęście gotowa 🙂 ! Kiedyś razem z żonką spędziliśmy tutaj pół dnia, leżąc na kocu i odsypiając trudy mijającego tygodnia.

 

(Opis wspomnianego wypadu najkrótszą i niewymagającą drogą, która początek ma w Brennej Leśnicy TUTAJ.)   

 

Grabowa 905m n.p.m.

 

Kotarz 965m n.p.m. i Hala Jaworowa

 

Czantoria Wielka 995m n.p.m. i poniżej górna stacja kolejki kanapowej

 

 

Po zregenerowaniu sił podążamy za czarnymi znakami na Grabową. Szeroką i wygodną ścieżką w ciągu niecałych 30 minut docieramy do Chaty Grabowej. Byłoby szybciej, lecz po drodze zatrzymaliśmy się, aby cyknąć parę fotek. Naszą uwagę przykuł piękny widok na Beskid Śląski i Śląsko – Morawski, więc nie mogliśmy się powstrzymać 🙂 . Sama Chata Grabowa, to miejsce w którym kupimy coś na ząb. Taras z ławkami jest z niezwykle pięknym widokiem na okoliczne i te trochę dalsze góry. Mówię to z własnego doświadczenia, ponieważ jakiś czas temu razem z Justyną zrobiliśmy sobie mały wypad, właśnie w powyższe miejsce. 

 

(Opis drogi z Brennej Leśnicy do Chaty Grabowej TUTAJ.) 

 

 

Niestety z uwagi na obowiązujące obostrzenia wirusowe, chata była zamknięta, więc bez zatrzymywania się poszliśmy dalej. Czarny szlak zaprowadził nas na Grabową w nieco ponad 20 minut. Z chaty na wierzchołek przebyliśmy dystans kilometra, toteż 100 metrów w pionie jakie przebyliśmy, nie stanowi jakiegoś wyczynu. Ale wodę w organizmie, trzeba było uzupełnić 🙂 .

 

 

Zmieniamy kolor znaków na czerwone i kierujemy się bezpośrednio na Kotarz. Towarzyszy nam fantastyczny widok na Skrzyczne 1257m n.p.m. jaki i na cały masyw, aż po Malinowską Skałę 1152m n.p.m. Podejście na Kotarz od strony Grabowej, nie jest tak wymagające, jak od strony Przełęczy Karkoszczonka, lecz 100 metrów w pionie przez 1,5 kilometra trzeba pokonać.    

 

 

Kotarz „kłania” nam się o godzinie 12:20. Turyści mają tutaj do dyspozycji wiatę, więc jest gdzie awaryjnie schować się przed deszczem. Kilka kroków niżej wiaty stoi „bar” i stoliki z ławeczkami. Towarzyszą temu widoki na stronę Szczyrku i Przełęcz Salmopolską. Godny uwagi jest fakt, iż na Kotarzu został wzniesiony ołtarz.

 

 

Po 40 minutowym popasie, wracamy 300 metrów w stronę Grabowej i skręcamy w prawo na niebieski szlak. Znaki koloru niebieskiego zaprowadzą nas w niecałe 2 godziny do Brennej, gdzie mamy zaparkowany samochód. Cieszy mnie fakt schodzenia, przez niewątpliwie piękną Halę Jaworową widzianą doskonale z wieży widokowej na Starym Groniu, więc motywacja jest 🙂 .

 

 

Będąc już „na dole” przechodzimy przez Brenną Hołcynę. Malownicze i dość oryginalne miejsce, gdzie mam wrażenie, że czas jakby się zatrzymał kilkanaście lat temu. Domki wczasowe, sklep i Zalew Hołcyna z minionej epoki, rewelacyjnie kontrastują z nowymi,  eleganckimi budynkami i domkami letniskowymi. 

 

 

Przy samochodzie jesteśmy o godzinie 15:10. Wypad na Kotarz przez masyw Starego Gronia, był niezwykle udany. Dobre towarzystwo, ładna pogoda i fantazyjne widoki, to klucz do bezkonkurencyjnego spożytkowania wolnego dnia, toteż polecam całym sercem każdemu. Widok drugiej osoby, z którą pierwszy raz jesteś na szlaku i jej prawdziwy i szczery uśmiech, jest wart więcej niż tysiąc słów!

      

Kilka faktów i danych:

Czas przejścia: 5:15h

Przebyty dystans: 16km

GOT: 24

Kolory znaków: zielony, czarny, czerwony, niebieski

 

 

Jak dojechać do Brennej? 

Jadąc drogą ekspresową S1 od strony Bielska, zjeżdżamy jeden zjazd przed zjazdem na Ustroń i Wisłę. Kierujemy się na Górki Wielkie, toteż trzymając się drogi głównej, dotrzemy do centrum Brennej. 

 

 

Gdzie zaparkować samochód?

Auto zaparkujemy na parkingu przy kościele w centrum, jak i na mniejszych prywatnych parkingach w okolicy, więc warto przygotować kilka złotych.

 

 

1 Comments

  1. Polecamy alternatywny szlak z Przełęczy Salmopolskiej – wysokość już zdobyta (bo wjeżdża się wysoko autem). To dobra trasa z maluchem 🙂

Leave a Comment