Magurka Wilkowicka

Bielsko-Biała, Stalownik – Przełęcz Łysa (Do Polaków) – Sokołówka – Magurka Wilkowicka – Chatka Rogacz – Bielsko-Biała, Stalownik

 

24.10.2019r. 

 

 

Od kilku dni, zapowiadał się piękny, bezchmurny i słoneczny czwartek. Wymarzona pogoda na udany wypad w góry. Niestety, nie dysponując już wystarczającą ilością urlopu w pracy, postanowiłem pójść przed „szychtą”. Razem z Marcinem, z którym razem pracuję, wybraliśmy się skoro świt w Beskid Mały. Celem naszej wycieczki stała się Magurka Wilkowicka, więc spokojnie zdążymy przejść całą trasę i bez przeszkód rozpocząć pracę o godzinie 14.

 

Na uwagę z pewnością zasługuje fakt, że Marcin zabrał ze sobą Wilusia, swojego psa, co istotnie wpłynęło na pozytywne nastawienie i dodało nam uśmiechu. 

 

Kilka minut po godzinie 7, parkujemy auto przy Szpitalu Kolejowym w Wilkowicach. Ubieramy buty na „atak górski” i ruszamy spod głównej bramy szpitala, 500 metrów w stronę Bielska. Czarny szlak, którym zaczynamy ekspedycje, „startuje” z przystanku MZK Mikuszowice Stalownik.

Z pewnością Magurka przysporzy nam wiele atrakcji. Taka myśl towarzyszy mi od rana, co jeszcze bardziej pcha do przodu.

 

 

 

Czarne znaki prowadzą najpierw ulicą Stalową, i po około 400 metrach wchodzą w las. Z ulicy Stalowej, kapitalnie widać ruiny dawnego bielskiego szpitala Stalownik, toteż przywołuje mi ten widok myśli i wspomnienia, jak kiedyś ten obiekt funkcjonował, a teraz to betonowy szkielet, który straszy i zagraża bezpieczeństwu.

 

Stalownik powstał na zboczu Łysej Góry w latach 60 i początkowo był sanatorium, w którym leczono choroby płuc. W latach późniejszych budynek przekształcono w szpital. W 2001 roku szpital zamknięto, po przeniesieniu oddziałów do Szpitala Wojewódzkiego. Budynek sprzedano prywatnemu inwestorowi.

 

 

Poniżej wstawiłem bardzo ciekawy materiał video, którego autorem jest Pan Mateusz Karpierz, więc zapraszam do obejrzenia.

 

 

Czarny szlak zaprowadził nas w 40 minut na Przełęcz Łysą, po szerokiej i wygodnej ścieżce, która nie nastręcza żadnych trudności. Nachylenie terenu jest raczej jednostajne, co z pewnością wpływa na komfort podróży 🙂 .

 

 

Z Przełęczy Łysej, za znakami czerwonymi, szeroką drogą maszerujemy pod Sokołówkę. Droga jest malownicza, ze względu na piękne jesienne barwy, jak i okazałe panoramy na miasto Bielsko-Biała. Bardzo przyjemny odcinek, który niewątpliwie dostarczył mi wiele wyjątkowych doznań wizualnych. 

 

 

O godzinie 9:15 dochodzimy do skrzyżowania szlaków pod Sokołówką, gdzie dołączamy m.in. do niebieskiego szlaku, biegnącego z Przełęczy Przegibek. Szlak niebieski, jest bez wątpienia najbardziej popularnym wariantem podejścia na Magurkę, ponieważ jest krótki i mało wymagający. Schronisko na Magurce oddalone jest od Sokołówki jakiś kilometr, więc bez problemu w 20 minut do niego dotrzemy.

 

 

Magurka 909m n.p.m. wita nas mocnym wiatrem i „absolutną pustką turystyczną”. Siadamy na ławeczkach, obok schroniska i cieszymy się chyba już ostatnimi, tak pogodnymi dniami w tym roku. To popularne schronisko w Beskidzie Małym, cieszy się wyjątkowym najazdem turystów w letnie weekendy, toteż polana na Magurce tętni życiem i wokoło słychać śmiech jak i dzieci, tak i dorosłych. 

 

Magurka i przekaźniki na szczycie.

 

Poniżej kilka archiwalnych zdjęć Schroniska na Magurce:

 

Marzec 2017:

 

Kwiecień 2015:

 

O godzinie 10 schodzimy za czerwonymi znakami, które prowadzą do Mikuszowic. Lecz my potrzebujemy dostać się tylko do Szpitala w Wilkowicach. (Trzeba uważać, aby nie wejść z powrotem na szlak czerwony, którym przyszliśmy z Przełęczy Łysej). Ścieżka skręca w lewo, jakieś 200 metrów za schroniskiem i ukazuje nam się widok na Skrzyczne i inne szczyty Beskidu Śląskiego. 

 

 

Idąc w dół po ścieżce, miejscami przysypaną jesiennymi liśćmi, po raz kolejny potwierdzam tezę, że mieszkam naprawdę w pięknej okolicy. Zaledwie 15 minut jazdy samochodem, a człowiek znajduje się w innym świecie. Przede wszystkim ten świat jest widoczny z okna mojego domu, więc nie zawsze trzeba gnać pół Polski, albo i jeszcze dalej, aby odpocząć i „złapać wiatr w żagle”. Bezsprzecznie wpływ na moje samopoczucie mają urokliwe polanki, z których widok jest jak z pocztówki. Mijamy kilka takich miejsc, schodząc za czerwonymi znakami. Aż chciało by się zdjąć plecak i wyłożyć na trawie, lecz zegarek przypomina o pracy, która oczywiście czeka na nas w drugiej części dnia 🙂 . 

 

 

Po 2 kilometrach i 30 minutach marszu, dochodzimy do rozwidlenia szlaków czerwonego i czarnego. Miejsce to usytuowane jest niedaleko szczytu Rogacz 828m n.p.m.. My na chwilę opuszczamy szlak czerwony i idziemy za kolorem czarnym, który zaprowadzi nas do Chatki na Rogaczu.

Chatka na Rogaczu to schronisko studenckie, więc czynne jest w miesiącach letnich, w ferie, oraz w weekendy po wcześniejszym uzgodnieniu. 

Przechodząc obok budynku, Marcin powiedział mi że bawił się tu jak był młody, ale szczegółów nie zdradził 🙂

 

.

 

Taki widok z chaty czeka na osoby, które zechcą się do niej wybrać.

 

 

Kilka kroków za Chatką na Rogaczu, wracamy na czerwony szlak. Niecałe półtora kilometra zejścia od chatki i jesteśmy na mecie wycieczki. Z lasu wychodzimy prosto na chodnik, który jest przy starej drodze z Bielska-Białej do Żywca. Znaki czerwone skręcają w prawo do Mikuszowic. My natomiast, idziemy w lewo, kilkanascie metrów wzdłuż drogi i meldujemy się na parkingu Szpitala Kolejowego, z którego rano „startowaliśmy”.

 

 

Ten fantastyczny, a zarazem krótki wypad, dał możliwość odskoczenia od codzienności. Bez wątpienia dał kopa do dalszej realizacji codziennych zajęć i pozytywnego myślenia o zbliżającej się dniówce w pracy 🙂 . 

 

Kilka faktów i danych:

Czas przejścia: 3h

Przebyty dystans: 9km

GOT: 15

Kolory znaków: czarny, czerwony, czerwony, czarny, czerwony.

 

 

 

 

Jak dojechać do Wilkowic?

Z Bielska-Białej, czy Żywca jedziemy drogą S1 i zjeżdżamy na węźle Wilkowice. Kierujemy się na starą drogę z Bielska do Żywca i w związku z tym, dojedziemy do Szpitala Kolejowego w Wilkowicach.

 

Gdzie zaparkować samochód?

Auto możemy zostawić na parkingu przy szpitalu (płatny), lub gdzieś na poboczu drogi, obok prywatnych posesji.

 

 

2 Comments

  1. Czy orientuje się Pani czy dalej mona zostawić auto na parkingu przy szpitalu? On znajduje się przy drodze?

    1. Tak. Parking jest przy szpitalu i wjazd do bramy jest z drogi głównej (stara droga Bielsko-Żywiec). Samochód zostawić można również w pobliżu budynku dawnego szpitala Stalownik. Mój kolega miesiąc temu parkował właśnie pod Stalownikiem.

Leave a Comment