Rysianka

Złatna Huta – Rysianka – Hala Lipowska – Hala Redykalna – Kręcichłosty – Rajcza-Nickulina

 

4-5.10.2019r.

 

 

W pierwszy październikowy weekend, zostałem zaproszony na krótki wypad w Beskid Żywiecki. Celem wycieczki była Rysianka i nocleg w schronisku. Znalazłem się w towarzystwie bardzo sympatycznej młodzieży. Piszę młodzieży, ponieważ trochę odstawałem wiekiem od reszty ekipy. W skład grupy weszli: Kornel, Tymek, Seweryn, Joel, Amadeusz, Noemi, Ania, Marta, Wiktoria i moja skromna osoba (kolejność imion jest przypadkowa) 🙂 .

 

Wędrówkę rozpoczynamy czarnym szlakiem ze Złatnej Huty. Według mapy, na Rysiance będziemy w ciągu dwóch godzin, toteż wyprawę rozpoczynamy o godzinie 14. Niestety trafiliśmy na bardzo niesprzyjającą pogodę. Byliśmy tego świadomi, więc odpowiednio się przygotowaliśmy na te fatalne warunki. Od samego rana padał deszcz, było mgliście i zimno, a niebo całkowicie zachmurzone. Eskapada w takich warunkach, również ma swój urok. Las wygląda tajemniczo i barwy są zupełnie inne. Zapach powoduje, że można się poczuć jak w baśni, a ogromne błoto na szlaku, niewątpliwie z tej baśni wyrywa 🙂 . Fajnie tak bezkarnie potaplać się w błotku po kostki 🙂 .

 

Podróż zaczynamy asfaltową drogą, która od parkingu w Złatnej Hucie  przecina potok Bystra i pnie się w górę. Zaraz po przekroczeniu potoku, po lewej stronie mijamy zabytkowe ruiny pieca hutniczego.

 

 

Złatna Huta to miejscowość w której w XIX w. zbudowano hutę szkła. Huta była wznoszona w latach 1815 – 1819, a działała do roku 1875.

 

Po przejsciu kilometra od zabytkowego pieca, asfalt się kończy, a my wchodzimy na szeroki dukt leśny i ponownie przekraczamy potok Bystra. Cały czas, aż do Rysianki droga jednostajnie wiedzie pod górę, lecz nie jest to jakiś wybitny „wyryp”, tylko normalny beskidzki spacer. Ze względu na ciągły opad deszczu, nasza trasa czasami przypomina bagno. 

 

 

Idąc na Rysiankę, zacząłem żałować, że nie zabrałem aparatu fotograficznego. Stwierdziłem że w taką pogodę nie będę robił zdjęć, więc telefon wystarczy. Niestety, okazało się inaczej, toteż dostałem nauczkę, żeby zawsze brać aparat. Przydał by się szczególnie na polanie przed schroniskiem zwanej Hala Rysianka, gdzie jesienne barwy i mgła, tworzyły niepowtarzalny klimat i nastrój. 

 

 

O godzinie 15:45 meldujemy się w Schronisku Górskim PTTK Rysianka. Po krótkich i bardzo sympatycznych formalnościach, związanych z noclegiem, otrzymujemy przyjazne i klimatyczne pokoje. Chwila na rozłożenie się w pokojach, przebranie do suchych ubrań i zejście do jadalni na niewątpliwie smacznego schabowego 🙂 . Posiłki w takich miejscach, zawsze smakują wyjątkowo, a jeszcze bardziej jedzone w dobrym towarzystwie.  

 

Wieczór upłynął na wspólnej grze w Solo(Uno) i „głupotach” 🙂 . 

 

Schronisko na Rysiance zapewniło nam wygodne pokoje i dobre jedzenie. Ceny jak na obiekt tego typu, są na normalnym poziomie. Właściciele, jak i obsługa schroniska miła i przyjazna, chętna do pomocy i współpracy. Reasumując moje osobiste odczucia, warto spędzić noc w tym schronisku.

 

Ranek przywitał nas śniegiem, wiatrem i mgłą jak mleko. Dobra jajecznica na śniadanie dodała sił i chęci do dalszej wędrówki, więc bez ociągania się, pakujemy manatki i spotykamy się przed schroniskiem. Godne uwagi jest to, na czym stoimy przed budynkiem. To najprawdziwszy lód i zapowiedź tego, co nas może czekać dalej. Jak się potem okazało, nie było tak strasznie. 

 

 

Rysianka żegna nas o godzinie 9:20, toteż o 9:30 stoimy przed Schroniskiem na Hali Lipowskiej.

 

 

Kilka fotek przed budynkiem i zaczynamy zejście żółtym szlakiem do Rajczy. Szlakowskaz na Hali Lipowskiej informuje, że prawdopodobnie w 3 godziny i 15 minut dotrzemy do przystanku PKP w Rajczy. My jednak idziemy tylko do Nickuliny (przysiółek, część wsi Rajcza), dlatego powinniśmy być szybciej na mecie naszej wycieczki, niż podaje informacja na tabliczce.

 

Żółte znaki prowadzą nas delikatnie w dół do Hali Redykalnej. W ładne i słoneczne dni, trasa ta jest malownicza, więc na pewno warto ją przejść. My niestety idziemy w totalnej mgle, toteż widoków niema w ogóle i wygląda to tak, jak na fotce poniżej. 

 

 

Na Hali Redykalnej mamy odbicie w prawo na czarny szlak do Schroniska na Hali Boraczej. My podobnie do układu Hali Redykalnej, dalej podążamy za żółtym szlakiem, toteż w gęstej mgle nie widzimy jej końca.

Przechodzimy przez Zapolankę, z której w pogodne dni widać Beskid Śląski i Żywiecki, jak i Małą Fatrę na Słowacji.

 

 

Mijamy ostatnie zabudowania Zapolanki i wchodzimy w las, gdzie ścieżka sprowadza nas w górne granice przysiółka Kręcichłosty. W tym miejscu zółty szlak skręca ostro w prawo i mija Chatę na Zagroniu, która oddalona jest od szlaku jakieś 50 metrów.

 

 

W tym miejscu, godne uwagi jest zaznaczenie, że gdy w Krecichłostach nie skręcimy za żółtym znakiem, to z pewnością wejdziemy na czarny szlak, który zaprowadzi nas do miejscowości Ujsoły.  

 

Zostawiamy Chatę na Zagroniu z tyłu i wchodzimy w las, w którym dróżka prowadzi nas dość stromo w dół. Ze względu na wcześniejsze prace leśne, szlak jest zniszczony, dlatego grzęźniemy w dużym błocie. Przede wszystkim najbardziej uciążliwe jest nachylenie terenu, ponieważ na błotnistej mazi, zjeżdżamy jak na nartach. Musimy bardzo uważać, gdyż każdy upadek spowoduje mega zbrudzenie i przemoczenie ubrania, a co najgorsze okrutny śmiech reszty towarzystwa 🙂 . 

 

Po szczęśliwym pokonaniu newralgicznego odcinka przez wszystkich, o godzinie 12:15 stajemy na asfalcie w Rajczy-Nickulinie. Dzień wcześniej zostawiliśmy sobie samochody w pobliżu, więc kilka kroków do auta i wypad należy uznać za zakończony.

 

 

Mimo kiepskiej pogody, wyprawa się udała. Miałem wrażenie że wszyscy byli zadowoleni, więc tym bardziej ja się cieszę. Wspólne wyprawy w dobrym towarzystwie z pewnością dodają chęci, nawet gdy aura bywa kapryśna i nie do końca przewidywalna. 

 

 

Kilka faktów i danych:

Czas przejścia: 4:35h

Przebyty dystans: 14,5km

GOT: 19

Kolory znaków: czarny, żółty, żółty.

 

 

Jak dojechać do Złatnej Huty?

Z Bielska-Białej, czy Żywca drogą S1 kierujemy się na Milówkę, Rajczę. W Rajczy centrum na rondzie w lewo i w Ujsołach przy stacji benzynowej znowu w lewo. Jedziemy przez Złatną, aż do końcowego przystanku autobusowego i końca asfaltu.

 

Gdzie zaparkować samochód?

Auto możemy zostawić na parkingu, obok końcowego przystanku autobusowego w Złatnej Hucie.

 

 

Leave a Comment