Sławkowski Szczyt

Stary Smokowiec – Sławkowski Szczyt – Stary Smokowiec

 

30.07.2016r

 

Końcówka lipca 2016 roku okazała się bardzo zachęcająca do górskich wojaży. Piękna pogoda i długi dzień do tego stopnia nas ośmielił, że postanowiliśmy z Krzychem pojechać na Słowację, w Tatry Wysokie. Prawdę mówiąc to Krzysztof mnie zaprosił na wycieczkę! Okazało się w końcu, że pojedziemy w pięć osób. Ja, Krzychu, Ola, Renia i Kamil. W sobotę o świcie pakujemy się do auta i jedziemy do Starego Smokowca. Na miejsce przyjeżdżamy przed godziną 7. Parkujemy koło kościoła, który swoja architekturą bardzo pasuje do wysokich gór. Jest wzniesiony w stylu alpejskim.

 

 

Ruszamy niebieskim szlakiem, który na początku jest poprowadzony równolegle do kolejki torowej na Hrebienok (Siodełko) 1285m n.p.m. Po godzinnym spacerze szeroką dróżką docieramy do Magistrali (szlak turystyczny oznaczony kolorem czerwonym, biegnący południowymi zboczami Tatr Wysokich).

 

 

Przecinamy Magistralę i coraz bardziej stromym terenem po około 30 minutach docieramy do granicy lasu i odsłaniają nam się piękne widoki. Zatrzymujemy się na chwilę na platformie widokowej (Slavkovska vyhliadka) i podziwiamy Łomnicę 2634m n.p.m.

 

 

Wspinamy się wyżej delikatnymi zakosami wśród kosówki, a później skalnymi blokami i rumowiskami. Trzeba przyznać że szlak jest dobrze poprowadzony i nie jest mocno wymagający, czy męczący. Jedynie możemy mieć obawy przed zbierającymi się chmurami nad szczytem. Im jesteśmy wyżej, tym chmur coraz więcej.

Trudno! Nie można mieć zawsze super widoków.

Tak podświadomie myślę sobie że za chwilę te głupie chmury przegoni wiatr. Z tym optymistycznym przeświadczeniem połykamy poziomice i meldujemy się na Sławkowskim Szczycie 2452m n.p.m.

Niestety, meldujemy się na szczycie w obłokach:-)

 

 

Niestety widoków jak na lekarstwo, ale i tak satysfakcja z osiągniętego szczytu jest wielka. Na dodatek Krzychu wyciąga z plecaka kartusz gazowy i 3 słoiki o pojemności 1 litra z bigosem, którego ugotował dzień wcześniej. Wielki szacun dla niego, że to wytachał. Twarz innych turystów, widzących jak jemy bigos na gorąco, bezcenna!

Schodzimy do Smokowca tą samą drogą, ale z obawami że zacznie padać deszcz. Okazało się że nasze obawy były bezpodstawne. Im byliśmy niżej, tym mniej było chmur.

 

 

Na parking docieramy z uśmiechem na twarzy, mimo ponad 10 godzinnej przechadzki:-)

W głowie mam grilla, którego za kilka minut rozpalimy na kwaterze w okolicach Dolnego Smokowca. Mamy tam wynajęty domek 5 osobowy. Grill się udał i nawet gospodarz do nas przyszedł. Wywiązała się super rozmowa polsko-słowacka. Okazało się ze pan jest ratownikiem górskim w Słowackim TOPR – Horská záchranná služba. Niestety nie napił się polskiej wódki, ponieważ w każdej chwili mógł być wezwany do akcji.

Na następny dzień mamy ambitne plany na odwiedzenie jakiejś dolinki w Tatrach Bielskich, ale skończyło się na Termach w Białce Tatrzańskiej:-)

 

 

Kilka faktów i danych:

Czas przejścia: 10h

Przebyty dystans: 14,5km

GOT: 28

Kolory znaków: niebieski

Suma podejść: 1476m

 

 

Jak dojechać do Starego Smokowca?

Jadąc drogą 49 od Nowego Targu, przekraczamy granicę w Jurgowie i kontynuujemy jazdę słowacką 66. Po około 20 km skręcamy w prawo na drogę 537. Jedziemy około 14 km i docieramy do Smokowca.

Dotrzemy również od Liptowskiego Mikułasza drogą 537, lub Popradu drogą 534.

 

Gdzie zaparkować samochód?

W Smokowcu jest kilka płatnych parkingów. My zaparkowaliśmy blisko szlaku na Sławkowski miedzy Kościołem, a Grand Hotelem.

 

 

Leave a Comment