Szczeliniec Wielki

Karłów – Szczeliniec Wielki – Skalny Labirynt – Karłów

 

02.09.2021r.

 

 

Urlop wypoczynkowy w Górach Stołowych, spędzany wspólnie z moją kochaną Justyną, pięknie się układał. Następnym miejscem, które postanowiliśmy odwiedzić, był Szczeliniec Wielki. Niewątpliwie obowiązkowy punkt na mapie do odwiedzenia, więc o poranku, kolejnego dnia wypoczynku, ruszamy do Karłowa. Jedziemy z Kudowy Zdroju, Szosą Stu Zakrętów, jakieś 12 kilometrów, toteż o godzinie 11 parkujemy samochód właśnie w Karłowie, nieopodal Szczelińca. 

 

Zarzucamy wycieczkowy ekwipunek na siebie, zabieram aparat, zapinam psa na smycz i w drogę. Wraz z żółtym szlakiem wesoło podążamy na Szczeliniec Wielki. Najpierw pokonujemy szeroką drogę, wyłożoną kostką i oczywiście otaczają nas wszelkiego rodzaju „budy” i stragany z pamiątkami i gastronomią. Ku mojemu zdziwieniu niektóre obiekty są już zamknięte. Po kilku sekundach zadumy, dlaczego tak jest, dochodzę do jedynego słusznego wniosku. Jest już niewątpliwie wrzesień, toteż ruch turystyczny na pewno zmalał, lecz wcale tego nie odczuwam 🙂 . 

 

Po 10 minutach wędrówki wygodną drogą, docieramy do miejsca gdzie szlak, który nas prowadzi, zmienia się w betonowo – kamienne schody. Według fachowych źródeł mamy do pokonania grubo ponad 600 stopni. Nie wiem, czy rzeczywiście jest ich tyle, ponieważ nie podjąłem się liczenia. Justyna postanowiła je policzyć, jednak przy wartości ponad 200 się znudziła, bądź zgubiła 🙂 . Cóż, trzeba zaufać przewodnikom. Opisywany szlak nosi imię Franciszka Pabla, który był pierwszym oficjalnie mianowanym przewodnikiem sudeckim. To właśnie ów Franciszek jest pomysłodawcą budowy schroniska na Szczelińcu Wielkim, jak i również prowadzących do niego kamiennych schodów. Trasa labiryntu skalnego na szczycie, również jest jego zasługą. Podróż powyższym szlakiem (żółty) do schroniska, zabierze nam 40 minut. Dreptając schodami, ubezpieczeni jesteśmy metalowymi barierami, a towarzyszą nam ciekawe formacje skalne.

 

 

Szczeliniec Wielki (919m n.p.m.), najwyższy szczyt Gór Stołowych, na którym zostało zbudowane drewniane schronisko w stylu szwajcarskim. Fantastyczne miejsce z jeszcze piękniejszymi widokami. Tarasy widokowe ze stolikami i ławeczkami, zachęcają do dłuższego pobytu. Obiekt nie posiada drogi dojazdowej, więc całe zaopatrzenie transportuje się wyciągiem towarowym. 

 

 

Tuż przy schronisku i przed kasami biletowymi stoi platforma widokowa, na którą warto wejść. Metalowa konstrukcja pozwala dostrzec jeszcze więcej i dalej, niż tarasy przed budynkiem. 

 

W dole zalew w Radkowie.

 

Szczeliniec Wielki to również bajeczna, jednokierunkowa trasa, wiodąca przez skalny labirynt. Kupujemy bilety w kasie za schroniskiem (12 zł za osobę, pies gratis) i wchodzimy w tę niezwykłą krainę. Finezyjne nazwy takie jak Fotel Pradziada, Małpolud, Kwoka, Piekło, to tylko kilka skalnych „rzeźb”, które faktycznie przypominają daną rzecz, czy postać. Nie będę opisywał po kolei, co po sobie następuje, bądź przedstawia, ponieważ chcę tym zachęcić do osobistego przejścia tego niezwykłego labiryntu. Wrzucę na zachętę kilka fotek 🙂 . Podobnie jak w Błędnych Skałach, stąpamy po drewnianych podestach, więc w żadne błoto nie wpadniemy, lecz spotkamy się z ciasnymi korytarzami i przesmykami.

 

 

Mniej więcej w połowie trasy, schodzimy do Diabelskiej Kuchni i do Piekła. Otaczające nas skale ściany mają około 25 metrów wysokości. W miejscu tym, nawet w lipcu można spotkać zalegający śnieg. Wąskie, śliskie i strome zejście wiodące mało wygodnymi schodami, dodaje jeszcze więcej przygody temu rewelacyjnemu miejscu. 

 

 

Z Piekła wychodzimy do Nieba i ponownie podziwiamy panoramę roztaczającą się ze Szczelińca. Podążamy dalej ciekawą trasą, oglądamy dziwne skały, a pies dzielnie człapie z nami. Jeśli chodzi o naszą suczkę Kolę, to ciekawe są reakcje ludzi, których spotykamy na naszej drodze. Większość przechodzi obojętnie, na drugim miejscu są osoby zafascynowane psiakiem. Niestety jest również grupa osób, którym ewidentnie to włochate stworzenie przeszkadza. Tylko nie wiem w czym może przeszkadzać 12kg pies. Nie pląta się nikomu pod nogami, nie szczeka, nie jest męczona, a jeżeli jest jakieś trudniejsze przejście, to bierzemy ją na ręce. Cóż, nie obyło się bez kąśliwych uwag, niby cicho, niby wprost. Trudno, Park Narodowy Gór Stołowych pozwala na wprowadzenie psa na jego teren i prowadzenie go szlakiem, więc jeden z drugim marudą muszą to przyjąć na klatę, albo będą się męczyć w swoich przekonaniach i odczuciach 🙂 .

 

Nawiasem mówiąc, urlop w Górach Stołowych i Szczeliniec Wielki w dużej mierze znalazł się na naszej liście miejsc godnych na spędzenie urlopu, właśnie ze względu na możliwość zwiedzania z czworonożnym pupilem. Najnormalniej na świecie nie mieliśmy co zrobić z psem, więc musieliśmy go zabrać ze sobą. Na nieszczęście dla tych kilku utyskiwaczy i maruderów, psiaków było więcej 🙂 🙂 🙂 !

 

      

Zbliżając się do końca labiryntu, na deser otrzymujemy Tarasy Południowe. Jak sama nazwa wskazuje, możemy podziwiać wyśmienitą panoramę ze skalnych punktów widokowych. Warto wybrać się jeszcze te kilka kroków, aby popatrzeć na świat z góry. 

 

 

Przejście skalnego labiryntu na Szczelińcu Wielkim, zabrało nam godzinę z maleńkim haczykiem. Powrót odbywa się również jednokierunkową ścieżką. Początkowo tracimy mocno wysokość, schodząc po schodach. Później robi się bardziej płasko i podążamy lasem, po drewnianych podestach. Finalnie wyjdziemy w miejscu startu, czyli przy pierwszym schodzie prowadzącym na Szczeliniec. Zatoczyliśmy fantastyczną pętlę, więc jeszcze tylko 5 do 10 minut spaceru i z pewnością znajdziemy się przy zaparkowanym samochodzie.  

 

 

Szczęśliwi i z naładowanymi akumulatorami wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do nasze eleganckiej kwatery. Cała wycieczka kosztowała nas 3 godziny. Resztę dnia spożytkowaliśmy na spacerze po Kudowie Zdroju, oczywiście budując więzy małżeńskie wspólną wymianą myśli. 

 

Kilka faktów i danych:

Czas przejścia: 3h

Przebyty dystans: 4km

GOT: 6

Kolory znaków: żółty, zielony, żółty

 

 

Jak dojechać do Karłowa?

Jadąc od Kudowy Zdroju, bądź Radkowa pokonujemy Szosę Stu Zakrętów, czyli droga numer 387. O fakcie wjechania do Karłowa poinformują tablice z nazwą miejscowości. Uściślając – Karłów, a Kudowa leżą 12 kilometrów od siebie. 

 

Gdzie zaparkować samochód?

Auto zostawiamy na kilku większych, lub mniejszych parkingach przy drodze 387. 

 

 

Leave a Comment