Przełęcz Krowiarki – Schronisko Markowe Szczawiny – Przełęcz Brona – Babia Góra (Diablak) – Przełęcz Krowiarki – Cyl Hali Śmietanowej – Mosorny Groń – Zawoja
16.02.2019r.
16 luty – czekałem z niecierpliwością na ten dzień od października zeszłego roku. Co to za dzień? To VII Prawdziwa Zimowa Wyrypa Beskidzka. Jest to zimowy rajd po górach, o długości 50 kilometrów. Z góry miałem założenie, że całej trasy nie przejdę, ale pójdę tyle, ile będzie mi to sprawiało radość. W wyprawie towarzyszy mi Marcin.
O godzinie 6:40 meldujemy się na Przełęczy Krowiarki. Jesteśmy w tym miejscu i o tej godzinie, dzięki uprzejmości i dobrym chęciom Agnieszki, żony Marcina. Zawiozła nas na miejsce, co więcej, przyjechała po nas wieczorem. Z Bielska do Zawoi i dalej na Przełęcz Krowiarki jest 80 kilometrów. Dziękujemy!!!
Czym prędzej ruszamy niebieskim szlakiem do schroniska Markowe Szczawiny. Idzie się nam dobrze, szlak jest przetarty i dobrze ubity. Czasami tyko na drodze stają nam powalone przez wiatr drzewa, ale nie nastręczają problemów. Ścieżka prowadzi równym terenem, aż do Markowych Szczawin. Do schroniska docieramy o godzinie 8:35.
Nasyceni i pełni energii, o godzinie 9:00, ruszamy na Przełęcz Brona. Prowadzą nas znaki czerwone. Od samego schroniska zaczyna się podejście, które staje się coraz bardziej strome. Szlak jest przetarty i ubity, ale przed ostatnim „wyrypem” pod przełęcz, zakładam raki. Dało się iść bez, ale czasami się ślizgałem, więc mając sprzęt w plecaku, postanowiłem z niego skorzystać 🙂 . Po 45 minutach, jesteśmy na Przełęczy Brona i podziwiamy pierwsze dzisiejszego dnia panoramy beskidzkie, a pogodę mamy wymarzoną!
Według szlakowskazu, mamy godzinę na Diablak, najwyższy wierzchołek Babiej Góry. Idzie się znakomicie, w pełnym słońcu i cały czas z widokiem na szczyt! Okulary przeciwsłoneczne są niezbędne, bo odbite od śniegu promienie słoneczne, delikatnie mówiąc, powodują dyskomfort. Inna sprawa, to szansa nabawienia się zapalenia spojówek.
Im jesteśmy bliżej Diablaka, tym widoki są bardziej okazałe! Za plecami Beskidy i Mała Babia Góra, po prawej słowacka Fatra, a przed nami Tatry w całej okazałości – od Zachodnich, przez Wysokie, aż po Bielskie! Cudownie!
Stoki Babiej Góry przykryte białą pierzyną i widziane z tak niewielkiej odległości, robią niesamowite wrażenie i budzą respekt.
Kilka minut przed godziną 11, Babia Góra (1725m n.p.m.) zdobyta! Panorama 360 stopni i zachwyt stu procentowy 🙂 !
Robimy przystanek i podziwiamy widoki, stoimy przecież na dachu Beskidów!
Takim sprzętem słowacka straż parku dostała się na szczyt.
Czerwonym szlakiem rozpoczynamy schodzenie na Przełęcz Krowiarki. Po drodze przechodzimy przez kilka wierzchołków Babiej Góry – Gówniak (1617m n.p.m.), Kępa (1521m n.p.m.), Sokolica (1367m n.p.m.).
Jest to chyba najpopularniejszy szlak w zimie na Babią, więc gdy schodzimy, mijamy sporo turystów idących na szczyt. Droga nie jest łatwa, ponieważ cały czas idzie się pod górę, od Przełęczy Krowiarki, aż do samego Diablaka. Do pokonania jest 4,6 kilometra i 724 metry przewyższenia. Czas potrzebny na to przedsięwzięcie, to według mapy 2:20h (w lecie).
Przełęcz Krowiarki witamy po raz drugi tego dnia, o godzinie 12:50. Siadamy w drewnianym szałasie i robimy przerwę na posiłek. Przed nami kolejne zdobywanie wysokości na Cyl Hali Śmietanowej. Kanapki od Justyny, czekolada i herbata z termosu, działają cuda. Siły przybywają, chęci również, pogoda ładna, nic tylko ruszać dalej! O 13:25 opuszczamy Krowiarki i maszerujemy znowu za czerwonymi znakami w stronę Hali Śmietanowej.
Prowadzi nas wąska ścieżka, wydeptana w śniegu, który staje się coraz bardziej grząski i miękki, szczególnie w miejscach mocno nasłonecznionych. Trasa na Cyl Hali Śmietanowej ciągnie mi się niesamowicie. Szlak wiedzie cały czas przez las, nie ma żadnych widoków i dodatkowo przechodzi przez Syhlec (1146m n.p.m.). Trzeba z Przełęczy Krowiarki na niego wyjść, później zejść i znowu wychodzić pod Halę Śmietanową.
W pewnym momencie orientuję się, że powinniśmy już zbliżać się do rozwidlenia szlaków na Hali Śmietanowej, tymczasem idziemy wydeptaną ścieżką w stronę Policy. Ktoś, kto kiedyś tędy szedł jako pierwszy i przecierał szlak, ominął owo rozwidlenie, skracając sobie drogę 🙂 . Trafiliśmy na właściwą dróżkę, biegnącą z Policy na Halę Śmietanową i bez problemu znaleźliśmy się w upragnionym miejscu.
Tułaczka z Krowiarek na Cyl Hali Śmietanowej, zajęła nam 2:10h.
W tym miejscu zapada decyzja, że nie idziemy na Policę i dalej, tak jak prowadzi trasa VII Prawdziwej Zimowej Wyrypy Beskidzkiej, tylko od razu pójdziemy na Mosorny Groń i zejdziemy do Zawoi. Jest godzina 15:30, więc akurat w Zawoi będziemy tuż przed zmrokiem.
Zmieniamy szlak na kolor żółty i ruszamy na Mosorny Groń. Naszym oczom ukazuje się kilku ratowników GOPR. Jeden z nich grzecznie, ale stanowczo prosi o odsunięcie się z miejsca w którym jesteśmy, ponieważ za chwilę będzie tutaj lądował helikopter. Pytam, czy możemy iść dalej na żółty szlak. Ratownik z zadowoleniem pozwolił, wskazał dokładny kierunek ścieżki, ostrzegł przed powalonymi drzewami na szlaku i zalecił trzymać się wydeptanej w śniegu dróżki. Pełen profesjonalizm!
Po chwili słowa ratownika potwierdziły się, helikopter nadleciał. Byliśmy już trochę oddaleni od akcji, więc nie wiemy w jakim celu była wezwana maszyna. W internecie można przeczytać, co się stało, ale nie będę przytaczał, bo nie mam pewności co do wiarygodności informacji. Jednego jestem pewien, ratownik miał racje, co do powalonych drzew. Czasami przeszkadzały w spokojnym schodzeniu po stromym w niektórych miejscach szlaku na Mosorny Groń.
Szczyt osiągamy o godzinie 16:25. Na południowo-zachodnim zboczu znajduje się ośrodek narciarski z koleją krzesełkową. Dolna stacja jest w Zawoi Policzne. Do dyspozycji jest również kilka tras rowerowych (zjazdowych). Z Mosornego Gronia mamy piękny widok na Babią Górę i Beskid Żywiecki.
Chwila odpoczynku, kilka fotek i schodzimy również żółtym szlakiem do przystanku Zawoja Podryżowane. Po drodze podziwiamy piękny zachód Słońca i w panującym już półmroku, o godzinie 17:30 docieramy na przystanek.
Siedząc na przystanku, czekając na Agnieszkę aż nas odbierze, wspominamy przebytą trasę. Wniosek mamy jeden – było warto! Piękna pogoda, super widoki, szlaki przetarte i udeptane! Czego chcieć więcej? Więcej takich wypraw 🙂 !
Kilka faktów i danych:
Czas przejścia: 8h (w lato)
Przebyty dystans: 23,3km
GOT: 38
Kolory znaków: niebieski, czerwony, czerwony, czerwony, żółty.
Jak dojechać do Przełęczy Krowiarki?
Do Zawoi prowadzi droga nr. 957 od strony Makowa Podhalańskiego. Na rondzie w Zawoi jedziemy na wprost. Po przejechaniu około 9 kilometrów i pokonaniu kilku serpentyn, dotrzemy na przełęcz.
Gdzie zaparkować samochód?
Na przełęczy Krowiarki są dwa parkingi (drugi ciut niżej). W weekendowe, ładne dni są za małe i samochody są zostawiane na poboczu drogi.