Sopotnia Wielka – Kotarnica – Romanka – Hala Pawlusia – Rysianka – Sopotnia Wielka, Kolonia – Sopotnia Wielka
13.10.2022r
Największy wodospad w Beskidach, rozległa hala i szczyty, które każdy musi odwiedzić. Istotnie to recepta na przeżycie niesamowitych chwil, lecz gdy dochodzi dobre towarzystwo, to już pełen sukces. Romanka i Rysianka, tych dwóch „pań” nikomu raczej przedstawiać nie trzeba. Kwintesencja Beskidu Żywieckiego.
Wraz z Marcinem, wycieczkę zaczynamy w Sopotni Wielkiej, tuż obok największego wodospadu w Beskidach. Piękny, sobotni poranek, napawa optymizmem, więc rwiemy się do marszu nie patrząc nawet na zegarek. Dopiero zerkając w szczegóły zdjęcia na komputerze, dowiedziałem się, iż wystartowaliśmy o godzinie 7:30. Samochód zaparkowaliśmy na niewielkim parkingu, w niedalekim sąsiedztwie sklepu spożywczego i przystanku autobusowego, więc praktycznie na samym początku czarnego szlaku, jaki nas zaprowadzi na Kotarnicę.
Oczywiście najpierw musieliśmy obejrzeć słynny wodospad i cyknąć jakąś fotkę. Gdzieś w przewodniku podano, iż liczy on 12 metrów wysokości, toteż jak na polskie realia, jest rzeczywiście spory 🙂 .
Czarny szlak prowadzi przez most i wiodąc przez chwilę miedzy domami we wsi, odbija w lewo i w ten sposób docieramy na zbocze Romanki, którym będziemy się „wspinać” ku szczytowi. Ścieżka z reguły przoduje przez las, więc jest skąpo jeśli chodzi o widoki. Mimo to, można trafić na ładną panoramę. Dróżka mija niewyraźny wierzchołek Kotarnicy i dołączamy do szlaku niebieskiego, który biegnąc głównie lasem zaprowadzi piechura prosto na szczyt o nazwie Romanka.
Romanka (1366m n.p.m.) jest całkowicie zalesiona i z pewnością nie dostrzeżemy nic z jej szczytu, prócz tabliczek informacyjnych. Jednak bez wątpienia jej charakterystyczna i dość masywna sylwetka, jest rozpoznawana z różnych miejsc w Beskidach, jak i na Podbeskidziu. Węzeł szlaków, jakie docierają z czterech stron świata. Nam podróż z Sopotni zajęła 2:35h, toteż kilka minut po godzinie 10, fotografowałem tablicę z wysokością góry.
Z Romanki ruszamy niemal zaraz po jej zdobyciu. Zmieniamy szlak z niebieskiego na żółty i schodzimy na Halę Pawlusia, pod Rysianką. Zanim jednak wejdziemy na wspomnianą halę, musimy przejść przez Halę Łyśniewską na zboczach Martoszki.
Hala Pawlusia jest dla mnie miejscem jednym z ładniejszych w Beskidzie Żywieckim. Podoba mi się samo usytuowanie, jak i niebanalny widok z niej. W pamięci mam, jak kilka lat temu, idąc z grupą znajomych, również z Romanki, na Hali Pawlusiej dostrzegłem w oddali zbliżającą się burzę i solidny opad deszczu. Wcisnęliśmy „gaz do dechy” i w ostatniej chwili wparowaliśmy do schroniska na Rysiance, chroniąc się przed „Armagedonem”. Ale wtedy smakował kotlet… 🙂 .
Pawlusia, Rysianka, i Łyśniewska, to hale sąsiadujące ze sobą, a łączyło je wypasanie owiec. Teraz wypas owiec tak wysoko, raczej się już nie opłaca. Boję się że tak piękne miejsca, wkrótce zarosną lasem.
Warto również wspomnieć o pewnej ciekawostce jaka mnie kiedyś zaskoczyła. Idąc na Rysiankę od Słowianki (Romanka jest mijana). Na czerwonym szlaku, napotkałem na sztuczne ułatwienie, jakim był łańcuch. Tam w pewnym momencie był taki wysoki „schodek” skalny i aby bezpiecznie go pokonać, zamontowano łańcuch 🙂 . Prawie jak na Orlej Perci w Tatrach 🙂 🙂 🙂 .
Zostawiamy za sobą halę i gnamy pod górę, razem z Marcinem do schroniska na Rysiance. Nasz pośpiech potęgowała chęć napicia się czegoś z pianką i nie chodziło wcale o Latte 🙂 . Rysianka to kolejny oryginalny i fantastyczny punkt na mapie Beskidów. Pięknie usytuowane schronisko z widokiem na Tatry, niepowtarzalny klimat i pyszne jedzenie. Również wieloletnie tradycje, nadają temu obiektowi niepowtarzalny charakter. Piszę to z własnego doświadczenia, lecz na pewno znajdą się osoby, które mogą się z tym nie zgodzić. Cóż, każdy ma prawo do swoich uczuć i przekonań. 10 minut drogi dalej jest schronisko na Hali Lipowskiej, które także bardzo cenię.
Czas jaki potrzebowaliśmy, aby dotrzeć na Rysiankę, to godzina. Zasiedliśmy z Marcinem dostojnie na ławkach przed schroniskiem i bezgranicznie oddaliśmy się chwili, na rozkoszowanie się okolicą Hali Rysianka, jaki i oddalonych szczytów. Niestety warunki nie pozwoliły na dojrzenie Tatr.
Solidny odpoczynek i smaczny posiłek w tak energicznym miejscu, to istotnie coś, na co warto poświęcić więcej czasu w górach. Godzinny postój jaki sobie zafundowaliśmy, nie uchronił od tego co nieuniknione. Powrót do samochodu. Wybraliśmy niebieski szlak do Sopotni Wielkiej Kolonii. Kilkanaście minut po godzinie 12 schodzimy leśnymi ścieżkami. Nie mijamy żadnych panoram, po opuszczeniu Hali Rysianka.
Dochodząc do asfaltu i zostawiając koniec niebieskich znaków za sobą, musimy zejść do auta bez znaków. Nie stanowi to żadnego problemu, ponieważ trzymamy się cały czas głównej drogi, która sprowadza prosto do mostu nad wodospadem i sklepem, gdzie mamy zaparkowany pojazd. Podziwiamy niektóre ciekawe zabudowania i wzrokiem trafiamy na posesję z wioską uli.
Wypad kończymy o 14:20, więc powrót zabrał nam dwie godziny z minutami. Co mi dała opisana powyżej górska eskapada? A no dała mi przede wszystkim relaks i wyrzucenie mało pozytywnych myśli z głowy. Pewnego rodzaju przetrawienie sytuacji życiowych, które są nieuniknione, lub przychodzą znienacka jak złodziej w nocy. Pewną składową takiego przebiegu, jest dopasowany partner podczas wycieczki. Mam to szczęście, że jest kilku towarzyszy w moim życiu, którzy od lat mi asystują w górskich projektach. Nie wymienię ich z imienia, bo mogę kogoś nieopatrznie pominąć, lecz oni wiedzą, że właśnie ich mam na myśli.
Poniżej prezentacja zdjęć z powyższej wyprawy
Kilka faktów i danych:
Czas przejścia: 5:35h
Przebyty dystans: 17km
GOT: 25
Kolory znaków: czarny, niebieski, żółty, niebieski, bez znaków.
Jak dojechać do Sopotni Wielkiej?
Docieramy do Żywca i kierujemy się drogą 945 w stronę granicy w Korbielowie. W Jeleśni skręcamy w prawo, zgodnie za wskazaniami drogowskazu Sopotnia Mała. Po przejechaniu około 3 kilometrów, skręcamy za wskazaniem drogowskazu Sopotnia Wielka, w lewo.
Gdzie zaparkować samochód?
W Sopotni Wielkiej, tuż obok sklepu spożywczego jest parking. Uwaga na miejsca należące do sklepu. W ostateczności pozostaje pobocze drogi.