Ustroń Polana – Równica – Pod Orłową – Ustroń Polana
14.05.2022r
Szukając inspiracji i pomysłu na niżej opisany wypad, kierowałem się takimi kryteriami jak: pogoda, niewielka odległość od domu, długość trasy (czas), no i oczywiście zatoczenie zgrabnej pętli z auta, do auta 🙂 . Wybór padł na Równicę w Beskidzie Śląskim. Droga jaką mieliśmy do przebycia, wraz z moimi kompanami, to około 4 godziny spokojnego marszu, biorąc pod uwagę wskazania mapy. Wyprzedzając nieco fakty, niewątpliwie udało nam się zmieścić w wyznaczonym przez mapę czasie.
Piotr, Michał, Dawid i moja skromna osoba, dotarliśmy do Ustronia Polany o godzinie 7:15. Samochód zaparkowaliśmy na parkingu należącym do Kolei Linowej Czantoria. Chwila na pozbieranie „gratów” z auta i można ruszać ku przygodzie. Zaczynamy wycieczkę czerwonym szlakiem, który z pewnością zaprowadzi nas na Równicę.
Szlak prowadzi przejściem podziemnym, pod ruchliwą drogą wojewódzką 941, dalej między domami, aż w końcu przekracza rzekę Wisłę. Następnie wznosi się ulicą Turystyczną, aby po niecałym kilometrze skręcić w las. Istotnie, znaki czerwone jeszcze kilka razy wejdą na ulicę Turystyczną, bądź ją najzwyczajniej przetną, zanim doprowadzą na Równicę. Godny uwagi jest fakt, iż ulica Turystyczna, zmienia nazwę na ulicę Równica. Przywołane tutaj drogi, to bardzo popularne ciągi komunikacyjne, ponieważ nimi możemy bez problemu wyjechać właśnie na Równicę, toteż między innymi dlatego szczyt ten jest tak bardzo popularny.
Równica znana jest również z byłego schroniska PTTK. Dlaczego z byłego? Kilka lat temu budynek zmienił status ze schroniska PTTK, na Gościniec Równica. Sprawa była dość głośna, więc nie będę się nad nią „pochylał”. Warto wspomnieć, iż oprócz Gościńca, w sąsiedztwie czeka jeszcze multum atrakcji. Plac zabaw dla dzieci, quady, kino 7D, tor saneczkowy, park linowy, karczmy z dobrym jedzeniem. To wszystko i nie tylko, czeka na tłumnie przybywających, szczególnie w weekendy, spragnionych wypoczynku ludzi. Z pewnością magnesem jest również ładny widok na okoliczne góry, z Czantorią Wielką (995m n.p.m.) w roli głównej.
Zostawiamy całą infrastrukturę Równicy za sobą i żółtym szlakiem podchodzimy na szczyt. Zajmuje nam to 10 minut, więc o godzinie 8:40 osiągamy cel wycieczki, jakim jest Równica (884m n.p.m.). Wierzchołek jest oznaczony tabliczką z nazwą i wysokością szczytu. W przeważającej większości zarośnięty, choć na starej mapie oznaczony jako miejsce z ładnym widokiem. Z pewnością warto samemu się przekonać, jak to rzeczywiście jest z tym widokiem 🙂 .
Oczywiście siedząc na szczycie, nie obyło się bez solidnego wypoczynku i wspólnej wymiany myśli, na wszelkie możliwe tematy. Od poważnych do tych zupełnie nie istotnych. Przysłuchiwała się nam, jak się po chwili okazało, pewna sympatyczna pani. Rozpoczęła z nami krótką konwersację, wchodząc nam w zdanie. Akurat wspominaliśmy ostatnie wypady. Okazało się przyjechała z okolic Pienin i Gorców. Była zachwycona Beskidem Śląskim, mimo że była w nim pierwszy raz.
Z wierzchołka znaki żółte sprowadzą nas aż do Skoczowa, lecz my chcemy iść w stronę Orłowej, więc należy wrócić pod dawne schronisko na Równicy i zmienić kolor szlaku na niebieski. My jednak postanowiliśmy nie wracać, toteż poszliśmy bez znaków, szeroką dróżką na południowy wschód. Po kilku minutach dotarliśmy do niebieskiego szlaku, który zaprowadził nas Pod Orłową. Znaki niebieskie i wraz z nimi leśna dróżka, umiarkowanie opadają aż na Przełęcz Beskidek.
Z przełęczy czeka nas ostre, lecz krótkie podejście na Orłową. Na górze tego „wyrypu”, czyli na polanie podszczytowej, usiedliśmy na trawie, aby oddać się w pełni klimatowi beskidzkich „pagór”. Relaks i dobre jedzenie z plecaka, czego można chcieć więcej? No ewentualnie jeszcze złocistego napoju 🙂 . Prawidłowy szczyt Orłowej, jest oddalony niecałe 500 metrów dalej, ale my na niego nie poszliśmy, ponieważ nie roztaczają się z niego żadne panoramy. Warto wspomnieć, iż na wspomnianej polanie podszczytowej stoi odnowiony budynek, w którym kiedyś było prywatne schronisko Chata na Orłowej. Pamiętam, że za dziecka razem z tatą siedzieliśmy na ławeczkach w owym obiekcie.
Marsz z Równicy na polanę, zabrał nam jakąś godzinę.
Powrót do samochodu odbył się zielonym szlakiem, który prowadzi na stację PKP Ustroń Polana, tuż obok wyciągu na Czantorię. Najpierw jednak musimy pokonać ostre zejście na Przełęcz Beskidek, to którym się „wspinaliśmy”. Dalej leśna ścieżka umiarkowanie sprowadza nas aż do „cywilizacji”. Po drodze mijamy kilka domów i fantastyczną łąkę z „wypaśnym” widokiem na Czantorię.
Równica
Czantoria
Na parking docieramy o godzinie 11:30, zadowoleni i wypoczęci. Krótka i niewymagająca pętla pozwoliła na powrót do domu w ustalonym wcześniej czasie, więc wszystkie założenia zostały pomyślnie zrealizowane. Oby zawsze przygotowany plan, tak pięknie się realizował!
Kilka faktów i danych:
Czas przejścia: 4:10h (nasz rzeczywisty)
Przebyty dystans: 14,2km
GOT: 22
Kolory znaków: czerwony, żółty, bez znaków, niebieski, zielony
Jak dojechać do Ustronia Polany?
Do Ustronia Polany dotrzemy Wiślanką, czyli DW941 (droga wojewódzka), jak i od strony Skoczowa, tak i od Wisły. Kolejka na Czantorię znajduje się tuż przy drodze, więc nie sposób jej przeoczyć. Pomocne również będą drogowskazy.
Gdzie zaparkować samochód?
Samochód możemy zaparkować na parkingu pod wyciągiem na Czantorię, lub na kilku innych parkingach występujących obok.