Romanka, Rysianka, Lipowska

Żabnica Skałka – Górska stacja turystyczna Słowianka – Romanka – Rysianka – Hala Lipowska – Hala Redykalna – Hala Boracza – Żabnica Skałka

 

01.11.2018r.

 

 

Pierwszego dnia listopada, odwiedziłem jedne z najpopularniejszych miejsc i szczytów w Beskidzie Żywieckim. Romanka, Rysianka, Lipowska, to miejsca, które niezwykle lubię i byłem już na nich kilka razy i mam nadzieję że nie ostatni. Zabrałem ze sobą mojego kolegę Samuela, który stosunkowo niedawno przeprowadził się na Podbeskidzie. Pomyślałem, że muszę mu pokazać perełki Beskidu Żywieckiego. 

Pakujemy się do samochodu i jedziemy do Żabnicy Skałki. Na parkingu jesteśmy pierwsi i kilka minut przed godziną 7:00, ruszamy czarnym szlakiem w kierunku Górskiej stacji turystycznej Słowianka.

 

 

Niecałą godzinę zabiera nam dotarcie na Słowiankę. Początkowo czarne znaki prowadzą asfaltową drogą, po czym kierują w lewo na leśną drogę. Po około 700 metrach od zejścia z asfaltu, doszliśmy do miejsca, gdzie szlak jest zamknięty ze względu na prace leśne i zrywkę drewna. Są ustawione strzałki, jak obejść zakaz. „Objazd” wyznaczony jest leśną drogą, która na około 800 metrów przed stacją Słowianka, łączy się z czerwonym szlakiem. Szlak ten biegnie z Węgierskiej Górki przez Abrahamów do stacji Słowianka.

 

 

Pełni wigoru i sił, ruszamy w dalszą drogę. Po niewielkim śniadaniu i uzupełnieniu płynów, masyw Romanki nie wygląda już tak strasznie, jak jeszcze 10 minut temu. Idziemy za znakami niebieskimi, które obiecują, że w 2:15 h szczyt zdobędziemy. Nam udało się „wdrapać” w niecałe dwie godziny. Od Słowianki do podnóża Romanki idzie się lekko w równym terenie, natomiast dalej, aż do wierzchołka jest niezły wyryp i można się spocić 🙂

 

Romanka 1366m n.p.m. i wschodzące słońce za nią.

 

Pnąc się w górę, Romanka oferuje piękny widok na okolicę. Im jesteśmy wyżej, tym perspektywa krajobrazu staje się ciekawsza i ładniejsza! Niestety dostrzegam, że widoczność coraz bardziej się zmniejsza, a jest dopiero rano, więc wnioskuję, że później będzie jeszcze gorzej. Miałem rację, jak się okazało za jakiś czas! 🙁

 

 

Romanka zdobyta o godzinie 9:45. Szczyt jest cały zalesiony, więc krótko mówiąc – nie widać nic. Jesteśmy na wysokości 1366m n.p.m. i wyżej już dzisiaj nie będziemy. 

 

 

Chwila przerwy na zregenerowanie organizmu i ustabilizowanie oddechu. Za znakami żółtymi wędrujemy na Halę Rysianka. Kilkadziesiąt metrów od szczytu Romanka wychodzimy z lasu i naszym oczom ukazuje się panorama na Pilsko i Babią Górę. Słowo „ukazuje” powinno być zamienione na „nie ukazuje”. Widoczność tego dnia była naprawdę kiepska. O Tatrach mogłem tylko pomarzyć. Wpatrywałem się chwilę w to miejsce, gdzie powinny one być i zobaczyłem niewyraźne kontury poszarpanych szczytów. Nie wiem na ile to była rzeczywistość, a ile moja wyobraźnia i wielka ochota na podziwianie majestatu najwyższego pasma w Polsce.

 

Królowa Beskidów, Babia Góra 1725m n.p.m.

 

Hala Pawlusia. Tuż za nią Rysianka 1322m n.p.m.

 

Z tyłu Pilsko 1557m n.p.m.

 

 

W Schronisku na Rysiance jesteśmy w niecałą godzinę od wyjścia z Romanki. Ku mojemu zaskoczeniu w środku jest tylko 4 turystów. Jest to dość popularne i mocno oblegane schronisko, a tu taka niespodzianka. Możemy sobie nawet wybrać stolik 🙂

 

 

Z Rysianki na Halę Lipowską jest zaledwie 10 minut drogi w równym terenie. Ciągnęło mnie bardzo na Lipowską, ponieważ tamtejsze schronisko ma dobre jedzenie. Jak to jest moim zwyczajem, zupa pomidorowa jest obowiązkowym punktem wycieczki. Zamówienie zostało zrealizowane szybko, zapewne wpływ na prędkość wydawanych posiłków, miała mała liczba osób w Schronisku.

Schronisko na Hali Lipowskiej ostatnimi czasy mocno się rozwija i inwestuje. Mogłem tego doświadczyć kilka lat temu, gdy nocowałem tam z grupą znajomych. Najbardziej co wtedy rzuciło mi się w oczy, to nowe łazienki. Obsługa obiektu, również zasługuje na pochwałę. Tak naprawdę w dzisiejszych czasach, każde schronisko stara się o turystę i mam naprawdę dobre zdanie o właścicielach takich miejsc. Wykonują oni ciężką pracę, często zupełnie nie zauważalną, a wszystko po to, aby zwykły turysta, piechur, biegacz itd. był zadowolony i wrócił jeszcze raz. 

 

 

Schronisko na Hali Lipowskiej żegnamy najedzeni i wypoczęci. Żółty szlak prowadzi nas na Halę Redykalną. Droga jest wygodna i dość szeroka. Wiedzie cały czas delikatnie w dół. Wędrówka między Halą Lipowską, a Halą Redykalną, jest bardzo malownicza. W kilku miejscach roztacza się cudowna panorama na bardziej, lub mniej oddalone szczyty, kilku pasm górskich, zarówno polskich i słowackich. Niestety, dzisiaj widoczność nie jest dla nas „łaskawa” i mam problemy z lokalizacją poszczególnych gór, nawet tych najbardziej charakterystycznych, szkoda 🙁

 

 

Hala Redykalna wita nas po niecałej godzinie marszu. Mamy tutaj dwie możliwości dalszej wędrówki. W lewo kolor żółty zaprowadzi nas do Rajczy i to aż do przystanku PKP, a w prawo znaki czarne do Hali Boraczej. 

 

 

Wybieramy opcję drugą, czyli szlak czarny. Jest to łącznik do znaków zielonych, które bezpośrednio wiodą do schroniska na Hali Boraczej. Podczas zejścia po prawej stronie towarzyszy nam widok na stoki Romanki, którą rano zdobyliśmy, czyli pokonaliśmy największe tego dnia wyzwanie.

 

 

Aby znaleźć się w Schronisku na Hali Boraczej, trzeba trochę podejść pod górkę. Sam obiekt nie należy może do najpiękniejszych, ale na pewno jest wart odwiedzenia. 

 

 

Dlaczego warto odwiedzić powyższe schronisko? Jednym z argumentów niech będzie przepyszna jagodzianka! Takiej dobrej bułeczki z jagodami, to nigdzie indziej nie jadłem! Jeżeli ktoś odwiedza to miejsce, to szczerze zachęcam do skosztowania. Mam wrażenie, że Boracza trochę słynie z tych jagodzianek i jest to jak najbardziej na plus!

 

Mniam!

 

Otoczenie samego schroniska jest ładne. Hala i zieleń towarzysząca wypoczynkowi, sprawia że człowiek możne się naprawdę odprężyć i zrelaksować. Czasami może się to nie udać w 100%, ze względu na duży ruch turystów i ludzi, którzy docierają na Boraczą asfaltową drogą, biegnącą z Żabnicy Skałki. 

 

 

Do Schroniska na Hali Boraczej możemy się dostać tak naprawdę z czterech stron świata, czyli z Żabnicy Centrum, Żabnicy Skałki (szlakiem, albo asfaltową drogą), Milówki, Rajczy,Ujsół i Hali Lipowskiej.

Nam pozostało już zejście czarnym szlakiem do samochodu. Mniej więcej w 40 minut można się dostać na parking, gdzie jest zaparkowany samochód.

 

 

Kilka minut przed godziną 15 meldujemy się przy aucie. Jesteśmy mega zadowoleni z wypadu, mimo braku dobrej widoczności. Dzisiejsza wycieczka zleciała w mgnieniu oka, to jest dowód na to, że było naprawdę wyśmienicie. Mało osób na szlaku, ładna pogoda, umiarkowanie ciepło, dobre towarzystwo, czyli przepis na znakomicie spędzony czas. Polecam!

 

Kilka faktów i danych:

 

Czas przejścia: 6:25h

Przebyty dystans: 20km

GOT: 26

Kolory znaków: czarny, niebieski, żółty, żółty, żółty, czarny, zielony, czarny

 

 

 

Jak dojechać do Żabnicy Skałki?

Z Bielska-Białej jedziemy przez Żywiec drogą ekspresową S1, aż do Węgierskiej Górki, gdzie na rondzie skręcamy w lewo na Żabnicę. Od ronda jedziemy cały czas prosto, za drogą główną, mijając centrum Żabnicy i dojeżdżamy do ostatniego przystanku PKS Żabnica Skałka. 

 

Gdzie zaparkować samochód?

Obok przystanku PKS w Żabnicy Skałka, jest plac, gdzie możemy zostawić auto. W przypadku gdy będzie pełny, zaparkujemy wzdłuż drogi za mostkiem.

 

 

 

Leave a Comment